niedziela, 7 kwietnia 2013

My World

Rozdziały:

Prolog
I

___________________________________________________________________________________

Bohaterowie: 



Shannon


Jason: Ona nie potrafi poradzić sobie z własnym życiem. Wiem, że wydaje się twarda i nieugięta, ale tak w zasadzie to jeszcze mała dziewczynka, którą po prostu rozczarował świat. Pod tym wiecznie zadartym nosem ma jeszcze mleko, a gdzieś w środku tej zimnej skorupy bije małe, przerażone serduszko. Trzeba go tylko dobrze poszukać.
 Steven: Najdziwniejsza dziewczyna, jaką poznałem (a zadaję się przecież z Mią). Trudno ją rozszyfrować, nawet Jamie ma z tym problem. Zachowuje się, jakby była wciąż obrażona na wszystkich wokół, na samą siebie, na śpiewające ptaszki, na spadające liście, na wiatr, deszcz i słońce. Potrafi skrytykować każdego bez mrugnięcia okiem, ale nie zauważyłem, żeby siebie w tym wszystkim miała za lepszą. Trochę jakby gardziła całym światem, z własną osobą na czele. 



Izzy

Axl: Czasami potrafi tak zamknąć się w sobie, że nie dasz rady otworzyć choćby i łomem, ale to nie znaczy, że nie da się z nim porozmawiać. Wręcz przeciwnie, nie ma lepszego słuchacza. Wygląda jak zbuntowany chłopiec, ale na ogół to niewyczerpana oaza spokoju. Mało co potrafi go wyprowadzić z równowagi.
Jamie: Oni wszyscy się na nim nie znają. Nie jest ani obojętny, ani rozgoryczony! Tylko próbuje sprawiać takie wrażenie, bo towarzystwo większości ludzi go męczy. Unika zamieszania wokół własnej osoby, ale nie ma lepszego towarzysza, jeśli chce się zrobić coś szalonego. Nikt też nie ma takich pomysłów jak on. Wystarczy mu tylko poświęcić więcej uwagi, a spod mrocznej przykrywki wyłania się mały, zadziorny chłopiec. 


Steven


Shannon: Nie wiem dlaczego tak się złożyło, że w ogóle mieliśmy szansę się poznać, ale jestem wdzięczna, że dzięki niemu mogę czasem zapomnieć o wszystkim, czego nie mam ochoty pamiętać. Prawie nigdy nie mówi o sobie, za to zawsze ma coś do powiedzenia, kiedy chodzi o innych. Sam jego uśmiech powoduje, że świat nabiera rumieńców.

Slash: Znam naprawdę sporo ludzi, ale Steven jest jakby z innej planety. Może trochę za bardzo próbuje zasypać problemy kokainą, ale nawet zaćpany wywołuje uśmiech. Nie wiem jak dokładnie to działa, ale człowiekowi aż gęba się szczerzy, kiedy widzi tego kurdupla.








 Jason

Izzy: Nigdy nie przepadałem za popadaniem w skrajności, ale po prostu nie wyobrażam sobie Jasona, który nie krzyczy własnym wyglądem. Wokół niego ciągle coś musi się dziać, nigdy nie może dopaść go nuda. Próbuje zająć się polityką, ale podejrzewam, że z takim podejściem jego kariera skończy się na wypisywaniu mądrych haseł na murach.
Mia: Nie znam go zbyt dobrze, chociaż wydawałoby się, że jego nie da się nie znać. To po prostu Jason i każdy wie, kim jest. Ale mi chodzi o coś więcej. Znaczy… Zawsze jakoś tak wychodzi, że Shannon jest tą, którą złamało życie, Jamie tą, która chce żeby wreszcie coś było lepiej, a Jason tym, który nigdy nie dorośnie, a mi się właśnie wydaje, że to on jest gdzieś tam w środku najbardziej skrzywdzony. Tylko nie chce tego pokazać. Wydaje mu się, że nie potrzebuje chwil słabości.


Axl


Duff: Cóż, to on i Jason są głównie odpowiedzialni za naszą reputację, ale przynajmniej nadrabia to talentem. Nie da się ukryć. W sumie jest chyba zazdrosny o Shannon, bo odkąd się zjawiła, wszystko nie kręci się już wokół niego, ale trudno go przejrzeć, bo tylko wydaje się taki oczywisty. Tak naprawdę nie mam pojęcia, co dzieje się w jego głowie. 

Slash: Wbrew temu, co mogliście słyszeć, Axl jest normalnym człowiekiem. Ma tylko trochę nierówno pod sufitem, ale kto z nas nie ma? Lubi się otaczać ludźmi, dla których jest ważny, chyba po prostu brakuje mu czułości, jak to mówi Jamie. Wszyscy mają go za furiata, ale on po prostu ostro walczy o swoje. Zawsze.




 Jamie


Axl: Nie przepadam za jej pseudo-psychologicznymi rozważaniami na swój temat, ani zresztą na żaden inny. Próbuje udawać, że wszystkich można ocenić, że każdego da się oswoić i namówić do wydania wszystkich swoich tajemnic. Wydaje jej się, że przyjaźń może uratować komuś życie i kiedyś to życie będzie musiało znów zdrowo kopnąć ją w dupę, by wreszcie przejrzała na oczy.
Shannon: Chyba jedyne, w czym Axl się ze mną zgadza. Jamie potrafi doprowadzić do szału swoim nakłanianiem każdego do spowiedzi. Tak naprawdę chodzi jej tylko o to, żeby wykreować się na dobrą przyjaciółkę. Odbiło jej na punkcie bycia wszystkim potrzebną.
 

Duff

Steven: O! Jestem na tym zdjęciu! Ale nieważne, Duff. No nie wiem, chyba przede wszystkim dobry z niego kumpel. Wytrzymuje z nami wszystkimi, chociaż jesteśmy bandą oszołomów, sięgających mu ledwo do ramion. A tak w zasadzie to nie jest zbyt towarzyski, pewnie dobrze rozumieją się ze Slashem. Nie jest nieśmiały, ale nie nazwałbym go też duszą towarzystwa.
Jason: W sumie jesteśmy do siebie bardzo podobni. Obaj mamy sporo rodzeństwa, obaj mieliśmy pochrzanione dzieciństwo, obaj na własnych problemach wjechaliśmy w punk i alkohol. Generalnie lubimy tę samą muzykę, podobają nam się te same dziewczyny, tylko on nie pcha się za bardzo między ludzi, a ja potrzebuję ciągle być w centrum jakiejś akcji. Czasem czuję, że gdybyśmy pewnego dnia mieli się dowiedzieć, że mamy jeszcze jednego brata, w jego papierach pisałoby jak byk „Michael McKagan.” 


Slash

Mia: Matko, pamiętam do dziś jak bardzo kiedyś sikałam w majtki na jego widok. Po prostu za każdym razem, kiedy przechodził obok, miałam twarz koloru włosów Axla. Obok kogoś takiego nie można przejść obojętnie. Mimo, że teraz trochę już urosłam i nie szaleję za nim, jak wtedy, dalej często łapię się na tym, że spuszczam wzrok, kiedy na mnie patrzy.

Jamie: Może i jestem zdrowo walnięta, co trochę nazbyt często sugeruje Axl, ale chciałabym usłyszeć od niego „zostańmy przyjaciółmi.” Nie jestem ślepa, widzę jak to wszystko wygląda, ale nie chcę tracić w nim oparcia, bo jako jeden z niewielu daje mi na sobie ćwiczyć rozszyfrowywanie ludzi. Pewnie ktoś zdrowszy na umyśle nazwałby tę relację przyjaźnią, ale ja wiem, że to coś zupełnie innego.
 

Mia

Duff: Ta dziewczyna, to chodząca miłość do świata. Ma do tego stopnia odmienne pojmowanie wszystkiego wokół, że gdybym nie wiedział jaki jeszcze oszołom wyszedł z łona jej mamusi, uznałbym, że w przeszłości coś ciężkiego spadło jej na głowę. Co nie znaczy, że jej nie lubię. W sumie to przez takich jak ona jest jeszcze coś pięknego na świecie.

Izzy: Znam ją od bardzo dawna, a wciąż mnie zaskakuje. Cóż, widocznie ma to w genach. Trudno się dziwić. Dla mnie zawsze będzie małą dziewczynką, którą pamiętam ze szkolnych lat, ale Jason z kolei chyba postrzega ją zupełnie inaczej. Jestem tylko ciekawy, czy zdaje sobie sprawę co tak w zasadzie znaczy pokochać Mię.



5 komentarzy:

  1. JAKIE TO CUDNE!!!
    NO PO PROSTU PIĘKNE!
    JAK CZYTAŁAM OPIS IZZY'IEGO, NAPISANY PRZEZ JAMIE TO POMYŚLAŁAM, ŻE CZYTAM O SOBIE *__________*
    PIĘKNE, PIĘKNE <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego, wybacz za spam ;_; ale jeśli masz ochotę, to ja i Danny założyłyśmy bloga, więc zapraszamy na 1 rozdział naszej schizy XD I jeszcze raz przepraszam!

    our-dewilisz-drims.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaak. Już widać, że ta wersja My World to będzie coś zupełnie innego. I wiesz co jeszcze jest piękne? Że w tych opisach praktycznie nic nie jest wyjaśnione, ale sporo idzie wywnioskować. Strasznie lubię jak ktoś tak pisze, że właśnie nie wprost, bo to mi przypomina, że jeszcze mam resztki mózgu, skoro czegoś tam się domyślę :)
    Bycie walniętym to nic złego, wręcz przeciwnie xD Się dzisiaj dowiedziałam, że ludzie urodzeni w maju podobno są, delikatnie to ujmując, zwariowani, zakręceni, ogólnie całe życie 10 cm nad ziemią. Tak mi się skojarzyło, bo przy tych opisach i postaciach jest coś tak wybitnie optymistycznego, że no. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale może wiesz, o czym mówię. W każdym razie można to podsumować ciut oklepanym "życie jest piękne". Nie, nie wiem, o czym piszę.
    Pseudo-psychologiczne rozważania na czyjś temat? Skąd ja to znam... Nie, wcale tak nie robię xD No, może trochę... Ale nie moja wina, że rozkładanie ludzi na czynniki pierwsze jest niezwykle pasjonującym zajęciem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Opisy bohaterów są wspaniałe! Po raz kolejny nie mogę sobie darowac, że tak cudownego bloga znalazłam dopiero teraz.
    Dziewczyny wydają się ciekawe i mają oryginalne charaktery, no a Gunsi cudowni jak zawsze <3 zabieram się za czytanie i pozdrawiam:D
    Lady Stardust

    OdpowiedzUsuń

A może by tak komentarz? Chociaż kropeczkę, co? Więcej motywacji, to w końcu więcej rozdziałów ;__;