Prolog
I
___________________________________________________________________________________
Bohaterowie:
Shannon
Jason: Ona nie potrafi poradzić
sobie z własnym życiem. Wiem, że wydaje się twarda i nieugięta, ale tak w
zasadzie to jeszcze mała dziewczynka, którą po prostu rozczarował świat. Pod
tym wiecznie zadartym nosem ma jeszcze mleko, a gdzieś w środku tej zimnej
skorupy bije małe, przerażone serduszko. Trzeba go tylko dobrze poszukać.
Steven: Najdziwniejsza
dziewczyna, jaką poznałem (a zadaję się przecież z Mią). Trudno ją rozszyfrować,
nawet Jamie ma z tym problem. Zachowuje się, jakby była wciąż obrażona na
wszystkich wokół, na samą siebie, na śpiewające ptaszki, na spadające liście,
na wiatr, deszcz i słońce. Potrafi skrytykować każdego bez mrugnięcia okiem,
ale nie zauważyłem, żeby siebie w tym wszystkim miała za lepszą. Trochę jakby
gardziła całym światem, z własną osobą na czele.
Axl: Czasami potrafi tak zamknąć
się w sobie, że nie dasz rady otworzyć choćby i łomem, ale to nie znaczy, że
nie da się z nim porozmawiać. Wręcz przeciwnie, nie ma lepszego słuchacza.
Wygląda jak zbuntowany chłopiec, ale na ogół to niewyczerpana oaza spokoju.
Mało co potrafi go wyprowadzić z równowagi.
Jamie: Oni wszyscy się na nim nie
znają. Nie jest ani obojętny, ani rozgoryczony! Tylko próbuje sprawiać takie wrażenie,
bo towarzystwo większości ludzi go męczy. Unika zamieszania wokół własnej
osoby, ale nie ma lepszego towarzysza, jeśli chce się zrobić coś szalonego.
Nikt też nie ma takich pomysłów jak on. Wystarczy mu tylko poświęcić więcej
uwagi, a spod mrocznej przykrywki wyłania się mały, zadziorny chłopiec.
Steven
Shannon: Nie wiem dlaczego tak się złożyło, że w ogóle
mieliśmy szansę się poznać, ale jestem wdzięczna, że dzięki niemu mogę czasem
zapomnieć o wszystkim, czego nie mam ochoty pamiętać. Prawie nigdy nie mówi o
sobie, za to zawsze ma coś do powiedzenia, kiedy chodzi o innych. Sam jego
uśmiech powoduje, że świat nabiera rumieńców.
Slash: Znam naprawdę sporo ludzi, ale Steven jest jakby z
innej planety. Może trochę za bardzo próbuje zasypać problemy kokainą, ale
nawet zaćpany wywołuje uśmiech. Nie wiem jak dokładnie to działa, ale
człowiekowi aż gęba się szczerzy, kiedy widzi tego kurdupla.
Jason
Izzy: Nigdy nie przepadałem za popadaniem w skrajności, ale
po prostu nie wyobrażam sobie Jasona, który nie krzyczy własnym wyglądem. Wokół
niego ciągle coś musi się dziać, nigdy nie może dopaść go nuda. Próbuje zająć
się polityką, ale podejrzewam, że z takim podejściem jego kariera skończy się
na wypisywaniu mądrych haseł na murach.
Mia: Nie znam go zbyt dobrze, chociaż wydawałoby się, że
jego nie da się nie znać. To po prostu Jason i każdy wie, kim jest. Ale mi
chodzi o coś więcej. Znaczy… Zawsze jakoś tak wychodzi, że Shannon jest tą,
którą złamało życie, Jamie tą, która chce żeby wreszcie coś było lepiej, a
Jason tym, który nigdy nie dorośnie, a mi się właśnie wydaje, że to on jest
gdzieś tam w środku najbardziej skrzywdzony. Tylko nie chce tego pokazać.
Wydaje mu się, że nie potrzebuje chwil słabości.
Axl
Duff: Cóż, to on i Jason są głównie odpowiedzialni za naszą
reputację, ale przynajmniej nadrabia to talentem. Nie da się ukryć. W sumie
jest chyba zazdrosny o Shannon, bo odkąd się zjawiła, wszystko nie kręci się
już wokół niego, ale trudno go przejrzeć, bo tylko wydaje się taki oczywisty.
Tak naprawdę nie mam pojęcia, co dzieje się w jego głowie.
Slash: Wbrew temu, co mogliście słyszeć, Axl jest normalnym
człowiekiem. Ma tylko trochę nierówno pod sufitem, ale kto z nas nie ma? Lubi
się otaczać ludźmi, dla których jest ważny, chyba po prostu brakuje mu
czułości, jak to mówi Jamie. Wszyscy mają go za furiata, ale on po prostu ostro
walczy o swoje. Zawsze.
Jamie
Axl: Nie przepadam za jej pseudo-psychologicznymi
rozważaniami na swój temat, ani zresztą na żaden inny. Próbuje udawać, że
wszystkich można ocenić, że każdego da się oswoić i namówić do wydania
wszystkich swoich tajemnic. Wydaje jej się, że przyjaźń może uratować komuś
życie i kiedyś to życie będzie musiało znów zdrowo kopnąć ją w dupę, by
wreszcie przejrzała na oczy.
Shannon: Chyba jedyne, w czym Axl się ze mną zgadza. Jamie
potrafi doprowadzić do szału swoim nakłanianiem każdego do spowiedzi. Tak
naprawdę chodzi jej tylko o to, żeby wykreować się na dobrą przyjaciółkę.
Odbiło jej na punkcie bycia wszystkim potrzebną.
Duff
Steven: O! Jestem na tym zdjęciu! Ale nieważne, Duff. No nie
wiem, chyba przede wszystkim dobry z niego kumpel. Wytrzymuje z nami wszystkimi,
chociaż jesteśmy bandą oszołomów, sięgających mu ledwo do ramion. A tak w
zasadzie to nie jest zbyt towarzyski, pewnie dobrze rozumieją się ze Slashem.
Nie jest nieśmiały, ale nie nazwałbym go też duszą towarzystwa.
Jason: W sumie jesteśmy do siebie bardzo podobni. Obaj mamy
sporo rodzeństwa, obaj mieliśmy pochrzanione dzieciństwo, obaj na własnych
problemach wjechaliśmy w punk i alkohol. Generalnie lubimy tę samą muzykę,
podobają nam się te same dziewczyny, tylko on nie pcha się za bardzo między ludzi,
a ja potrzebuję ciągle być w centrum jakiejś akcji. Czasem czuję, że gdybyśmy
pewnego dnia mieli się dowiedzieć, że mamy jeszcze jednego brata, w jego
papierach pisałoby jak byk „Michael McKagan.”
Slash
Mia: Matko, pamiętam do dziś jak bardzo kiedyś sikałam w
majtki na jego widok. Po prostu za każdym razem, kiedy przechodził obok, miałam
twarz koloru włosów Axla. Obok kogoś takiego nie można przejść obojętnie. Mimo,
że teraz trochę już urosłam i nie szaleję za nim, jak wtedy, dalej często łapię
się na tym, że spuszczam wzrok, kiedy na mnie patrzy.
Jamie: Może i jestem zdrowo walnięta, co trochę nazbyt
często sugeruje Axl, ale chciałabym usłyszeć od niego „zostańmy przyjaciółmi.”
Nie jestem ślepa, widzę jak to wszystko wygląda, ale nie chcę tracić w nim
oparcia, bo jako jeden z niewielu daje mi na sobie ćwiczyć rozszyfrowywanie
ludzi. Pewnie ktoś zdrowszy na umyśle nazwałby tę relację przyjaźnią, ale ja
wiem, że to coś zupełnie innego.
Mia
Duff: Ta dziewczyna, to chodząca miłość do świata. Ma do
tego stopnia odmienne pojmowanie wszystkiego wokół, że gdybym nie wiedział jaki
jeszcze oszołom wyszedł z łona jej mamusi, uznałbym, że w przeszłości coś
ciężkiego spadło jej na głowę. Co nie znaczy, że jej nie lubię. W sumie to
przez takich jak ona jest jeszcze coś pięknego na świecie.
Izzy: Znam ją od bardzo dawna, a wciąż mnie zaskakuje. Cóż,
widocznie ma to w genach. Trudno się dziwić. Dla mnie zawsze będzie małą
dziewczynką, którą pamiętam ze szkolnych lat, ale Jason z kolei chyba postrzega
ją zupełnie inaczej. Jestem tylko ciekawy, czy zdaje sobie sprawę co tak w
zasadzie znaczy pokochać Mię.
JAKIE TO CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńNO PO PROSTU PIĘKNE!
JAK CZYTAŁAM OPIS IZZY'IEGO, NAPISANY PRZEZ JAMIE TO POMYŚLAŁAM, ŻE CZYTAM O SOBIE *__________*
PIĘKNE, PIĘKNE <3
heuheu dodałam nowy rozdziau!
UsuńTego, wybacz za spam ;_; ale jeśli masz ochotę, to ja i Danny założyłyśmy bloga, więc zapraszamy na 1 rozdział naszej schizy XD I jeszcze raz przepraszam!
OdpowiedzUsuńour-dewilisz-drims.blogspot.com
Taaaak. Już widać, że ta wersja My World to będzie coś zupełnie innego. I wiesz co jeszcze jest piękne? Że w tych opisach praktycznie nic nie jest wyjaśnione, ale sporo idzie wywnioskować. Strasznie lubię jak ktoś tak pisze, że właśnie nie wprost, bo to mi przypomina, że jeszcze mam resztki mózgu, skoro czegoś tam się domyślę :)
OdpowiedzUsuńBycie walniętym to nic złego, wręcz przeciwnie xD Się dzisiaj dowiedziałam, że ludzie urodzeni w maju podobno są, delikatnie to ujmując, zwariowani, zakręceni, ogólnie całe życie 10 cm nad ziemią. Tak mi się skojarzyło, bo przy tych opisach i postaciach jest coś tak wybitnie optymistycznego, że no. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale może wiesz, o czym mówię. W każdym razie można to podsumować ciut oklepanym "życie jest piękne". Nie, nie wiem, o czym piszę.
Pseudo-psychologiczne rozważania na czyjś temat? Skąd ja to znam... Nie, wcale tak nie robię xD No, może trochę... Ale nie moja wina, że rozkładanie ludzi na czynniki pierwsze jest niezwykle pasjonującym zajęciem.
Opisy bohaterów są wspaniałe! Po raz kolejny nie mogę sobie darowac, że tak cudownego bloga znalazłam dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńDziewczyny wydają się ciekawe i mają oryginalne charaktery, no a Gunsi cudowni jak zawsze <3 zabieram się za czytanie i pozdrawiam:D
Lady Stardust