sobota, 19 stycznia 2013

XIII

No hej :3 Zgodnie z zapowiedzią, wracam z serią rozdziałów My World, którymi będę Was faszerować aż do porzygu (czyli niezbyt długo ;D)... O ile dobrze pamiętam, zostało jeszcze osiem rozdziałów do końca. Mniej więcej tak samo krótkich jak ten (aż wstyd, że to-to takie króciutkie, ale co zrobić?). Jak zwykle proszę ślicznie o komentarze i dziękuję za te wcześniejsze :D (Przypominam, że jeśli ktoś jeszcze chce być informowany, jest zakładka "informowani" i tam się można wpisywać.)
A rozdział chciałam zadedykować Kat, bo aż dziw bierze, że ktoś to lubi, a do tego naprawdę lubię jej bloga :D Bo Sid to kurde geniusz xD 


*Tak ze dwa miesiące później*

- Shannon? - Usłyszałam nagle. Przeniosłam wzrok z czubków własnych martensów na niskiego chłopaka w białym podkoszulku, który przed chwilą zatrzymał się zdumiony, a obecnie wytrzeszczał na mnie oczy. Skinęłam głową, chociaż pytanie, które zadał nie wymagało odpowiedzi. Przysiadł obok mnie na niskim murku.
- A ty co? - Tym razem to ja się zdziwiłam. - Trzeźwy? - Chłopak pokiwał energicznie głową, zupełnie jakby go ten fakt cieszył. Zaczynałem mieć wątpliwości, czy na pewno nie był to jakiś obcy facet, tylko podobny do Adlera.
- Chcę namówić chłopaków, żebyśmy trochę ograniczyli picie, więc zacząłem od siebie. Nawet da się przeżyć. Szczególnie jeśli sobie pomyślisz do czego prowadzi alkoholizm...
- Kurwa, trzeźwe myślenie ci nie służy... - Przerwałam mu, na co on oburzył się i zaczął z jeszcze większą gorliwością opowiadać mi o skutkach picia alkoholu w zbyt dużej ilości. - Bla, bla, bla... - Mruknęłam do siebie cicho i pogrążyłam się we własnych problemach, pozwalając paplaninie Stevena przewijać się luźno przez mój wysłużony mózg.
- Shan? - Blondyn szturchnął mnie w ramię, sprowadzając tym samym na ziemię. - Coś nie tak?
- Czemu? - Zapytałam mrugając szybko.
- Hmm... Pomyślmy - zaczął ironicznie. Parsknęłam cicho. - Nie słuchasz co mówię, gapisz się na własne buty...
- I to ma znaczyć, że coś jest nie tak? Błagam cię! - Zakpiłam.
- A to? - Zapytał, po czym delikatnie i powoli dotknął opuszkami palców mojego policzka. Poczułam dziwne ciepło w tym miejscu. Jak gdyby przeszył mnie prąd, z tym, że to było raczej przyjemne. Uświadomiłam sobie jednak, że twarz mam mokrą od łez. Próbowałam sobie przypomnieć kiedy ostatnio płakałam, ale bezskutecznie. Nie należałam do osób, które łatwo się rozklejają.
- To co się stało? - Powtórzył po chwili Steven, a kiedy nie odpowiedziałam, złapał mnie za podbródek, zmuszając, bym spojrzała mu w oczy. Spojrzałam.  Czas mijał, a my nie odrywaliśmy od siebie wzroku. Po chwili blondyn zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. I jeszcze trochę. I kiedy jego usta już miały dotknąć moich, kiedy już zdążyliśmy zamknąć oczy, a przez moje ciało przebiegł ten miły dreszczyk zadowolenia, ja oczywiście musiałam wszystko zepsuć.
- Steven, ja... Ja jestem w ciąży. - Wyrzuciłam z siebie, przygryzając wargę. Bałam się otworzyć oczy, spojrzeć mu w twarz. Bałam się, że wyczytam z niej ból, odrzucenie, może nawet złość... Sama nie wiedziałam. Zresztą już nigdy raczej nie dowiem się, jaka była jego pierwsza reakcja. Wiem tylko, że po chwili, która trwała całą wieczność, poczułam jak ostrożnie mnie obejmuje. I chociaż jego złote kudły łaskotały mnie w twarz, i chociaż nie miałam pojęcia gdzie podziać ręce, to było coś wspaniałego. Poczułam to, co zawsze opisują w głupich książkach dla zakompleksionych nastolatek, to w co w życiu bym nie uwierzyła, gdyby mnie nie spotkało. Tę cudowną świadomość, że komuś na mnie zależy. Nawet jeśli miało to trwać tylko krótką chwilę. Gdyby nie ten cholerny bękart rozwijający się w moim ciele, mogłabym być naprawdę szczęśliwa. Wreszcie.
- Z Izzym? - Zapytał w końcu Steven, odsuwając się ode mnie, chociaż miałam jakąś absurdalną potrzebę, by tego nie robił. Już nigdy.
- Mhm. - Mruknęłam smutno.
- A on już wie?
- Nie! - Ryknęłam dziko, zaciskając pięści. - Nie wie i nie ma się dowiedzieć! Obiecaj, że nic mu nie powiesz!
- Uspokój się dziewczyno! Mogę nic nie mówić, ale przecież sam zauważy. No i będzie ojcem, chyba powinien wiedzieć. Może... - zawahał się przez chwilę - może byście wrócili... No wiesz... Do siebie. - Tym razem to on unikał mojego spojrzenia, patrząc na swoje zniszczone tenisówki, jak gdyby było w nich coś ciekawego.
- Po pierwsze, nic nie zauważy, bo mam zamiar zniknąć z jego życia raz na zawsze, a po drugie... - Zastanowiłam się chwilę, raz jeszcze rozważając szybko wszystkie "za" i "przeciw" - Nie, nie musi wiedzieć. - Blondyn spoglądał na mnie zdziwiony i jakby smutny.
- Jak to "zniknąć"? - wykrztusił w końcu.
- Po prostu. Nie pokazywać się w studio, ani u was w LA, może przeniosę się do ciotki... - urwałam nagle, zdając sobie sprawę z tego, co tak właściwie to znaczy. - ... I już nigdy się nie spotkamy, kurwa mać. - Zakończyłam zgrabnie.
- Skoro tak wolisz. - Wcale nie wolałam, ale to wcale nie było tak proste. W zasadzie było cholernie skomplikowane, a łatwiej było mi stłamsić w sobie żal i to zupełnie nowe uczucie, które pojawiło się pomiędzy mną i Stevenem, niż próbować przekonać go do swoich racji. To by się nigdy nie udało. Nie powiedziałam nic. Wzruszył więc ramionami w geście obojętności, mimo że widać było, że wcale nie jest mu to obojętne. - To cześć. - Mruknął. - Daj chociaż znać, zanim tak PO PROSTU znikniesz. - Zrezygnowany ruszył przed siebie. Przy końcu ulicy odwrócił się jeszcze, zapewne z nadzieją, że pobiegłam za nim. Ale ja nie ruszyłam się z miejsca. Nie wykorzystałam okazji, by nadrobić tamten zmarnowany pocałunek, a na kolejną miałam jeszcze poczekać...


+11.04, czyli w pierwszą rocznicę powstania bloga ukaże się mała niespodzianka, która (mam nadzieję) wyjdzie tak, jak sobie tego życzę i być może nawet się Wam spodoba ;D Pomysł zawdzięczam Sonn, a szczegóły... Za trzy miesiące ;P

25 komentarzy:

  1. zapierdolę CIę kurwa jak Shan nie będzie z Izzym...! I MASZ INFORMOWAĆ!!!!!!!!!!! mam nadzieje, że czasem znajdziesz chwilke aby poczytać te nasze małe psychiczne wypocinki :>
    wreszcie wróciłaś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, przepraszam, miałam informować ;-; Ale ze mnie menda ;___;
      Shan ma być z Izzym?
      >:D

      Usuń
  2. Doczekałam się? Serio? Czyli... NIEOGARU CIĄG DALSZY CZAS ZACZĄĆ! XDDD
    Steven i Izzy. Izzy i Steven. Chociaż lubię ich najbardziej z Gunsów i wybór jest niezmiernie trudny to jednak Steven. Bo nie wiem czy wiesz, ale Izzy jest moim mężem i szkoda by było gdyby trafił na jakąś psychopatkę XDD
    I dla mnie dedykacja? Łał ;P Dziękuję bardzo i kłaniam się w pas :>
    Ach i rozdział był zajebisty. Nawet nie wiesz jak miło jest coś od ciebie w końcu przeczytać <333
    I nie dziw się tak bardzo, że ktoś to lubi. Ludzie lubią nie wiedzieć o co chodzi :> A może tylko ja? Whatever... XDDD
    Mam nadzieję, że przed tym 11.04 pojawi się jeszcze jakiś rozdział... bo jak nie to wiesz! XDD Uważaj! XD
    Pozdrawiam,
    Kat ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. No, kurde. Nareszcie coś jest. I to całkiem fajne. To COŚ jest C':
    Ale wiesz, bo ja tak czytam, czytam, czytam i nagle takie...kurwa, a gdzie reszta? Koniec? CZO.
    No, ale małe jest piękne, a to szczególnie.
    Martensy i rozmowa z Adlerem. Bardzo lubię jego postać w tym opowiadaniu, generalnie bardzo lubię Stevena. Ale jednak ta sytuacja z ciążą...ten dialog jest jakiś taki bardzo realistyczny, taki zajebisty. Albo ja mam takie wrażenie. Nie jestem w stanie napisać sensownego komentarza, ale musisz mi to wybaczyć.
    W każdym bądź razie...cieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą równie dobre, bo...czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lizelotto.
    Ja... Na prawdę nie chciałam tego mówić, ale... Koniec z nami! ;__; O nieee! No bo co to ma być?! Wstawiasz rozdział i co? Własnej matki nie informujesz?!?! Bożebożeboże bożeenko! DD: Chyba Cię posrało ;__; Chcesz żebym zawału dostała? Nic już dla Ciebie nie znaczę? ;__; idę się złożyć w ofierze do kotła Szatanu ;__;
    ALE:
    Pomijając to i tamto, pomijając to, że zabiłaś moją duszę, wessałaś niczym najprawdziwszy dementor... Pierdolić to! I to że chce mi się siku ;__; Pierdolić, skoro jest nowy rozdział MY WORLD *____* Tak, tak, krótki to krótki, ale... Ojeju, przecież to My World. Przecież to Ty *o* Koooocham Cię, niezmiernie się cieszę, że w końcu coś dodałaś i mam nadzieję, że jak na razie nie uciekniesz... :c
    Mimo że krótko, bardzo mi się podobało (bo to Lizzie kurwa *.*). Podobało mi się, bo zwięźle i na temat, bo jest Stevuś, bo OMG ciąża z Izzy'm? oO Haha pierwszy rozdział po przerwie a tu już takie rewelacje, chcesz zabić czytelników?! O.o Hmm tak się zastanawiam... Skąd ta pewność... że to dziecko Izzy'ego a nie Slasha? xD w każdym razie... Jak już będzie jakaś mała materialnie odczuwalna dzidzia (o ile będzie) to ja chcę być chrzestną :3 (tak wiele chce... ;_;).
    Najbardziej to mi się podoba to, że to Ty, kurwa, Lizz, cokolwiek nie napiszesz - ja to wielbię.
    Faktycznie... Minął prawie rok... Rok, o jaa o.o To było tak daawno a zarazem tak niedawno... Ach, pierwsze rozdziały Perfect Crime *--* I taka niewtajemniczona w blogsferę ja... Wzruszyłam się xD Daj krakersa ;__; Albo najlepiej jakiś wysokoprocentowy soczek ;_;
    Love you <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :OOOO
      OSZ W CHUJA PANA! ;_______; BO MI ZACZĘŁY KOMENTARZE Z BLOGA IŚĆ W SKRZYNCE DO SPAMU ;-; I NIE ZAUWAŻYŁĘ, ŻEŚ DODAŁA SIĘ W INFORMOWANYCH :OOO
      I przez to zapomniałam, matko, ale ze mnie wyrodna córka ;-;
      NA PEWNO MAM TO PO TOBIE, PRZYZNAJ SIĘ >:C (Bo przecie nie po Duffie O.o)

      LOF FOREVA, JESTEM MEWA ;____;

      Usuń
  5. Dobra. Jeśli mam być szczera, to... To był najgorszy kombak w historii Blogsfery (oprócz mojego, kiedy po prostu mając wszystko na zlaniu wstawiłam beznadziejne opowiadanie o niczym i wszystkim się spodobało, przez co musiałam je ciągnąć), ale nie dlatego, że rozdział jest słaby, czy coś... No ale kurde, KRÓCEJ SIĘ NIE DAŁO?! O.O Złamałaś mój mały, szatański brak serca ;__; Idę golić żyły plastikową łyżeczką, jak za czasów Puszaka (i Palca... Jak był Puszak, to jakieś lepsze komentarze wychodziły, nie?) :C

    Dziecko z Izzym. Znając takie historie (nie żebym miała z tym styczność, skądże xD Dziecko Izzy'ego! Nigdy czegoś takiego nie uczyniłam, Amen.) i te "znikanie z życia" to odwalisz coś takiego, że połowa ludzkości Cię znienawidzi i będzie rzewnie płakać nad losem brzemiennej niewiasty, która potem wróci i będzie wielkie ŁAŁ xD Nie żebym... No, nieważne.

    Steven... Jeśli genetyka będzie w tym opowiadaniu tak najebana, jak wszystkie postacie, to może pomyli kolory włosów, jakieś tam oczy nie takie wstawi i wszyscy pomyślą, że to Steve jest ojcem (albo on sam dorwie Schwarzkopfa o kolorze 'blond piasku Sahary' i pofarbuje noworodka, zaraz po tym jak wyjdzie on z Shannon... Kontakty też tanieją ^^). Tak! Tak właśnie być powinno! Bo kochamy Izzy'ego, ale Izzy żeby być Izzym musi być chujem no! O tym trzeba pamiętać!

    OdpowiedzUsuń
  6. WRESZCIE KURWA KONTUNUACJA!!
    :'')
    Izzy ma być tatusiem, tyle mam do powiedzenia ._.

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeeeeeej, głupia jesteś. Gdzie się podziała w tym schiza? Była namiastka, prawda? :C Gdzie się podziała? Poza tym wiesz, że to jest za krótkie? Wiesz? Weź nie gryź tego swetra czy koszulki, tylko pisać. PISAĆ KURDĘ. Powiadam ci. Ej, nie umiem napisać komentarza! Ale jestem głupia. W ogóle, tak nagle z tą ciążą wyjechałaś i nagle zrobiło się smutno :C Steven jest fajny, wiesz? Shan jest głupia xD Dobija mnie to trochę. "Nie powiem mu bo sratatata". Jak mu coś nie pasuje, to wpierdol, co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale głupio, wysłało mi się z drugiego przypadkowego konta XD

      Usuń
  8. To było krotkie, ale tyle się działo! Nagłe i niespodziewane uczucie do Stevena oraz ciąża. Izzy będzie ojcem! (??!!) To takie... hmm... nie wiem. Nevermind. Ta Shannon jest gópia. Wiem to. Izzy będzie ojcem! On MUSI o tym wiedzieć! Musi... :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde, geniusz, geniusz!! Lubię takie opowiadania, w których jest mało... No... LUBIĘ Twoje opowiadanie. Nia. Właściwie. Wszystkie przeczytałam (ja szalona). Dobra, nie umiem pisać komentarzy.

    CZEMU ONA JEST W CIĄŻY!? Ty wiesz lepiej jak ma się to potoczyć (wiesz?)...ale czemu posunęłaś się aż do ciąży?! Nie. CHAMSTWO. Ok, koniec, bo i tak piszę bez sensu.



    http://dust-n-bones-gnr.blogspot.com/
    Ja dopiero zaczynam, może coś wyjdzie ;D. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/ - nowy, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże myślałam, że się nie doczekam...
    I wchodzę tak z nudy i jest!
    Ale kurde takie dziwne. Ale w sumie z poważnego opowiadania o życiu taki jeden wielki ,,burdel'' żal mi trochę dziewczyny, ale spoko w sumie o taka inna opowieść, bo np. Slash, jako idiota muahahaha albo ten Duff uśmiałam się nieźle.
    Kurde dziwnie to musi wyglądać ja ciesząca ryja do monitora, ale cóż...
    Kiedy następny rozdział?
    Zastanawiam się czy ona usunie albo tak się upije że je straci a jak się urodzi to, co zrobią chłopaki w sumie to całkiem musi być zabawna sytuacja z naszego punktu widzenia ale ona Ahh żal mi jej przecierz taki nieogarnięty ,,burdelnik'' (nie wiem jak to ująć) Izzy nie jest materiałem nawet na chłopaka a co dopiero na ojca
    hehe czekam niecierpliwie na następny rozdziałek
    Pzdr. DZD
    http://fuckyoubitchilovemetal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja tak z innej beczki: ma może ktoś z was ebooka patrząc jak krwawisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o.o
      Ja nie... ? A czemu? :o

      Usuń
    2. tak pytam, szukam na necie i nie ma ..
      liczyłam, że może ktoś z was ma. no trudno :)

      Usuń
  13. Nie mogę się zalogować na profil. Bloga przeniosłam na:

    http://dustt-n-bones-gnr.blogspot.com/

    +dodałam nowy rozdział. Teraz już dwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. A mogło być tak pięknie. Steven wydaje się być zaangażowany w tę znajomość. Może dla niego to nawet więcej niż tylko znajomość. Dla Shannon chyba też.
    Stało się, jak się stało. Czasu nie cofnie, ale Izzy powinien wiedzieć o tym, że zostanie ojcem, mimo wszystko. Jego sprawa, co zrobi z tą wiadomością, ale powinien wiedzieć. Nawet jeśli Shannon zamierza wyjechać, tym bardziej. Nawet dla dobra dziecka.
    I mam nadzieję, że zbierze się na odwagę, pójdzie do Stradlina i przekaże mu tą wiadomość.
    A Steven, cóż, szkoda mi go. Nietypowa sytuacja, niefajna. Pewnie trochę boli.

    Robię porządki w linkach. Mogłabyś mi napisać czy czytasz mojego bloga, czy miałabym Cię informować? Chciałabym zrobić odpowiednie rubryczki i podzielić ludzi na tych, co czytają mojego bloga i tych, których blogi tylko ja czytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kuźwa, nie wiem co mam ci tu napisać ;_______________________________________; Podoba mi się imię Shannon, bo kojarzy mi się z Shannen Doherty, a ja ją kuźwa uwielbiam *_____*
    To chyba pierwsze opowiadanie (albo rozdział), jakie czytałam, gdzie Stevie jest taki... poważny! o_O I on... chciał pocałować Shannon! :O
    Wiesz, że Cię uwielbiam, nie? ;D
    <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
    No i ja i mój blog się przypominamy :C Czekam na Twój komentarz :CCC
    Pozdrawiam! xd

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem czy mam informować, ale jest nowy rozdział xD
    http://dustt-n-bones-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! :>

    zapraszam do mnie : http://its-so-easy-motherfucker.blogspot.com/ ♥

    proszę o komentarze i udział w ankiecie. Dziękuję ^^

    p.s jak będzie czas, nadrobię w czytaniu.... ;/

    .pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Mówiłam, że wrócę? No, to wracam xD Wreszcie. Pomału... Ale, mam nadzieję, że jednak na stałe. Chyba nie ma nic dziwnego w tym, że zaczynam od ciebie, nie? Zresztą.
    Ok, ten komentarz powinien był pojawić się tu jakiś niecały miesiąc temu, ale pojawia się dopiero teraz. Jeśli jednak zbudujemy wehikuł czasu, to zawsze mogę pokombinować i go przenieść xD
    To tak, pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że ten rozdział jest zaskakujący. I nie w tym sensie, że w ogóle się pojawił, o treści mówię :D Steven pokazany z innej strony niż zwykle, ciąża Shan, o której wcale nie wiedziałam... Ej, ale mi by pasowało, jakby faktycznie nie była z Izzy'm. Znaczy, tak z czystej przekory. Bo jak wszystko wskazuje na to, że będą razem, to trza to rozpieprzyć, co by nie było zbyt przewidywalnie. Zresztą, wiesz, o co mi chodzi. Stąd to nagłe zauroczenie Stevenem uważam za pomysł nie tylko ciekawy, ale wręcz zacny.
    Wow, to ktoś się przejmuje przyszłymi skutkami bieżących działań? W życiu bym nie podejrzewała. Ale ze Stevena faktycznie optymista, skoro zakłada, że ta przyszłość jednak nadejdzie... Cóż, z takim stylem życia to nigdy nic nie wiadomo. Ale i tak nie wydaje mi się, żeby zbyt długo wytrwał przy tych racjach.
    Dobra, długością komentarz nie powala, ale jestem z siebie dumna, że w ogóle jest. Także tego... Następne rozdziały nadrobię w jak najbliższym czasie. Więc, do napisania, czy co tam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie będziesz dalej ciągnąć tego rozdziału, prawda? A szkoda, bo to jest fajne... reszta też, ale po tym straciłam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  20. RANY, PISZ DALEJ, IDIOTKO!!!!!!!!!!!!!!!!! PRZECIEŻ TO JEST EPICKIE
    NIE PRZEŻYJĘ, JAK NIE NAPISZESZ DALEJ :C chociaż jeden rozdział...
    Albo chociaż jakoś ładnie zakończ, napisz pokrótce, co się stało potem.............................................
    BO JAK MOŻNA TAK KOŃCZYĆ?!?!?!?! W TAKIM MOMENCIE!!!!!!???

    OdpowiedzUsuń

A może by tak komentarz? Chociaż kropeczkę, co? Więcej motywacji, to w końcu więcej rozdziałów ;__;