sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział II



 Wiem, wiem, wiem. Naprawdę przepraszam. Ale nie będę zbędnie teraz truć, bo wszyscy mamy to samo. Przed świętami dużo pracy, semestr w szkole się kończy, bla bla bla. Żadna wymówka. Więc przepraszam, z całego serduszka wszystkich, a szczególnie Rose, u której mam okropne zaległości, już parę razy obiecywałam, że nadrobię, a dalej jestem w ciemnej dupie, Parlay, która pisze cudownemegamegakomentarze, kiedy tylko ma czas i za to jej dziękuję, a ja nawet nie potrafię się zebrać i napisać paru zdań u niej, Michelle, bo to samo co u Rose, tylko na jeszcze większą skalę ;__; i Bad Ass (jeśli to przeczytasz xD), bo już nadrobiłam, ale muszę jebnąć komentarz, bo to jeden z cudowniejszych blogów jakie czytałam. I jeszcze Dalidę Stradlin, bo dziś skończyłam nadrabiać i też coś muszę napisać. No i Sonn, bo komentarz sam się nie napisze, co nie? ;__; No i każdego, komu coś jeszcze zalegam. Przepraszam.
No i przepraszam za ten rozdział, ale trochę źle mi się go pisało. Nie wiem czemu, tak jakoś. Więc nie wiem jak wyszedł, ale już chciałam coś wstawić. :3
(+ Proszę, jeśli ktoś jeszcze nie wpisał się do zakładki "informuję,"  niech to zrobi (jak chce być informowany oczywiście xD) :3 Dzięki.)



- Co on tu robi? – Warknął Brad, wpadając do garderoby Stevena Tylera.
- Chyba co TY tu robisz? To zdaje się moja garderoba. – Odpowiedział wyniośle wokalista, nawet nie odwracając się przodem do kolegi. – A o co chodzi?
- To ten śmieć Tabano! Widziałem, jak przed chwilą rozmawiał z ochroniarzem. Co on tu robi? Chyba nie chcesz mnie na niego wymienić, Tyler?
- Pewnie, że nie! A teraz jazda mi stąd, bo muszę się doprowadzić do porządku. – Odwarknął Steven, a rozjuszony blondyn wyszedł z pomieszczenia, zatrzaskując za sobą drzwi. Mruczał pod nosem obelgi i nawet nie zauważył, kiedy w wąskim korytarzu trącił ramieniem idącego w przeciwnym kierunku rudzielca.
- Steven, jakiś koleś chce z tobą gadać. – Rzucił Axl, wchodząc do pomieszczenia, które dopiero co opuścił gitarzysta i opierając się nonszalancko o framugę. – Fajnie by było, gdybyś mu powiedział, że nie jestem jakimś waszym cholernym sługusem. – Przymilny uśmieszek ustąpił miejsca grymasowi zniesmaczenia.
- Dalibyście wszyscy, kurwa, spokój... – Westchnął Tyler z rezygnacją i odwrócił się w stronę drzwi, przez które właśnie wpadł wzburzony brunet z zapalonym papierosem w ręku i przeciwsłonecznymi okularami zsuniętymi na czubek nosa.
- Tyler! – Krzyknął piskliwie, celując palcem prosto w nos wokalisty Aerosmith.
- Ray, co za spotkanie! Dawno się nie widzieliśmy! A teraz wybacz, ale mam pracę złociutki, więc zbieraj swoją pretensjonalną dupę i spierdalaj. – Tabano aż zatrząsł się z oburzenia, po czym machając gwałtownie rękami, zaczął krzyczeć coś bez ładu i składu do coraz bardziej zdenerwowanego Stevena.
- To ja się będę zbierał... – Mruknął Axl i po wyjściu z garderoby skierował się do pomieszczenia, które zajmował z resztą zespołu. Zastał tam tylko Duffa w towarzystwie prawie pustej butelki wódki. Pokręcił głową zniesmaczony. Pierwszy koncert na trasie z Aerosmith zdawał się nie dawać chłopakom żadnej satysfakcji. A przecież pamiętał, jakby to było dziś, jak bardzo liczyli na taki sukces, kiedy zaczynali. Nie marzyli o niczym innym! Chcieli dorównać swoim idolom, może nawet ich przerosnąć, mieli ambicje, mieli cel! A teraz wystarczało im pół litra i paczka fajek na głowę. Nie miał nic do używek, w końcu sam nie był święty, ale po prostu nie mógł patrzeć, jak jego zespół się wypala. Jego statek szedł wprost na dno, a on stał przed wyborem, czy jako kapitan powinien zostać na nim do końca, czy może ratować co jeszcze się da i wypuścić się na morze w szalupie, czekając, na pomoc jakiejś obcej łajby. Nie chciał ani jednego, ani drugiego. Musiał coś zrobić, by raz jeszcze Guns n’ Roses zapłonęło tak, jak na początku. Kiedy ekscytowali się każdą nutą nowej piosenki, kiedy wspólnie pracowali nad każdym szczegółem, kiedy potrafili znaleźć tę cienką granicę między pracą, a zabawą i trzymać się jej, choćby małym paluszkiem.
Kiedy Axl otrząsnął się z tych niedających mu ostatnio spokoju myśli, McKagana nie było już w pokoju. Zrezygnowany rudzielec położył się na przybrudzonej, welurowej sofie, na powrót pogrążając się w tej charakterystycznej melancholii, a w końcu zapadając w niespokojny sen. Jakiś czas później obudziło go łaskotanie w łydkę. Uśmiechnął się nieświadomie, i przetarł oczy wierzchem dłoni. Na jego ustach wciąż jeszcze gościł uśmiech, kiedy zobaczył przed sobą zapłakaną twarz April. Zupełnie obcą dla siebie twarz.
- He..ej? – Uniósł brwi, wciąż nie do końca świadomy co się wokół niego dzieje. Dziewczyna skinęła smutno głową.
- Masz zgrabne łydki, wiedziałeś o tym? – Zapytała po chwili, a kąciki jej ust powędrowały ku górze, nie przejmując się łzami, które wciąż spływały po jej bladych policzkach.
- Eee..? – Chyba po raz pierwszy w życiu, Rose nie wiedział co powinien powiedzieć. Cała ta sytuacja była tak absurdalna, że jedyne co udało mu się z siebie wyksztusić, to kilka chrząknięć, których nie potrafił pozamieniać na pytania formujące się w jego głowie. Brunetka Uśmiechała się coraz szerzej, aż w końcu wybuchła głośnym śmiechem, odchylając się przy tym do tyłu.
- Ałć! – Syknął Axl, łapiąc się za nogę, po której spływała teraz wąska smużka krwi. – Co ty...? Co, kurwa...? – Powtarzał w szoku, oglądając swoją prawą łydkę, która do połowy była gładka jak u małej dziewczynki. Nieznajoma zupełnie nagle przestała się śmiać i wysunęła w jego kierunku dłoń, na której spoczywała mała srebrna żyletka, pokryta plamkami krwi.
- Znalazłam. – Powiedziała, zwieszając smutno głowę.
- Co kurwa?
- Powtarzasz się, powiedz coś, czego jeszcze nie słyszałam.
- Jesteś jebnięta. – Wymamrotał, wciąż nie mogąc wyjść z szoku. Ona ściągnęła gniewnie brwi i na przeczołgała się za kanapę, gdzie skuliła się w kłębek. Zapadła cisza. Nie niezręczna, ale zdziwienie Axla było tak wielkie, że gdyby miało jakąś materialną formę, mogłoby sobą wypełnić cały stadion.
- To... Masz jakieś imię, czy coś? – Zapytał w końcu chłopak, przechylając się przez oparcie, by na nią spojrzeć.
- April.
- Aha. To może jakieś nazwisko? Albo powiedz skąd się tu wzięłaś. Bo chyba nie widziałem cię wcześniej.
- Nazwisko? Drowse. Jeśli pytałeś o mnie. Bo JAKIEŚ nazwisko, to równie dobrze mogłoby być Smith. Albo Jones. Albo McDonald. Albo... – Zerknęła na niego pytająco.
- Rose...?
- Na przykład. W sumie to całkiem ładne nazwisko, wiesz? O, gdybym za ciebie wyszła, oczywiście najpierw musiałbyś się oświadczyć, a ja musiałabym się zgodzić, ale wcześniej musielibyśmy ze sobą chodzić i trzymać się za ręce i pocałować się... – Axl otwierał oczy i usta coraz szerzej, a jego brwi prawie zniknęły pod granatową bandaną, zawiązaną niedbale na czole. Uszczypnął się dyskretnie w ramię, by upewnić się, że to nie jest tylko jakiś bezsensowny sen, ale wciąż klęczał na welurowej kanapie, przewieszając się przez oparcie. -... To nazywałabym się April Rose! Fonetycznie to różnica tylko jednej głoski, czy to nie zabawne? Słuchasz mnie? Mark?
- Jaki, kurwa, Mark?
- Nie wiem. – Wzruszyła ramionami. – Wyglądałeś mi na kogoś, kto mógłby się nazywać Mark. Znałam kiedyś jednego Marka, też miał czerwone włosy. A poza tym, nie powiedziałeś jak masz na imię, więc musiałam zgadywać. Gracie twierdzi, że mówienie do kogoś po nazwisku jest niegrzeczne, a ja załam tylko twoje nazwisko, więc sam rozumiesz, że nie miałam wyboru. Rozumiesz, prawda?
- Ja pierdolę... Skąd ty się urwałaś dziewczyno?!
- Teoretycznie, to mieszkam w Bostonie, ale tak naprawdę, to już dawno mnie tam nie było, bo...
- Skończ. Mówić! – Przerwał jej w pół zdania, po czym wyszedł, zapalając po drodze papierosa i zaciągając się dymem. Przez chwilę skupiał się tylko na tym, by tam nie wrócić i nie zrobić czegoś głupiego, ale czwarty i piąty papieros upłynęły mu już w miarę spokojnie. Siedział na brzegu sceny i próbował wydmuchiwać koślawe okręgi szarego dymu. A jednak, mimo, że koncentrował się na tym z całych sił, nie potrafił wyrzucić z głowy obrazu zapłakanej twarzy April, ani jej dźwięcznego śmiechu, ani jej dużych, ciemnych oczu, ani jej zgrabnej sylwetki, ani jej zachrypniętego delikatnie głosu. Nie było dla niego żadną tajemnicą, że strasznie go intrygowała. Ba! Znał siebie na tle dobrze, że już wiedział, że nie spocznie, póki dowie się o niej wszystkiego. A czemu nie miałby dodatkowo wyciągnąć z tego jakichś bardziej przyziemnych korzyści? Zdecydowanie musiał ją zaliczyć.
- Hej, Rose! – Krzyknął ktoś zza jego pleców, więc odwrócił się i wszystkie pozytywne emocje uleciały z niego wraz z ostatnim koślawym okręgiem. Neutralne wykrztusił z siebie, kiedy dym wdarł się nie tam gdzie trzeba. A to nie zdarzało się często tak wprawionemu palaczowi, jak Axl.  Wszystko dlatego, że przy jednym ze wzmacniaczy, którego ekipa techniczna nie zdążyła jeszcze zdjąć ze sceny, stała sobie, jak gdyby nigdy nic, Grace McCornell. Co tam robiła? Nie miał pojęcia. Nie widział jej od bardzo długiego czasu i nieszczególnie tęsknił. Delikatnie powiedziane. Najchętniej wysłałby ją gdzieś daleko, gdzie już nigdy nie musiałby oglądać jej uroczej buźki. Choć kiedy podeszła bliżej, nie bez satysfakcji zauważył, że kilka małych zmarszczek zakłóciło jej nieskazitelną urodę.
- A idź w chuj. – Mruknął, po czym zeskoczył ze sceny. Otrzepał spodnie na kolanach, po niegroźnym upadku i klnąc pod nosem ruszył przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że nawet nie raczyła krzyknąć, by wracał.

33 komentarze:

  1. Jesteś, jesteś! :3 Rozdział świetny, nie pierdol! I pisz dalej, pisz bo mój marny żywot polega głównie na zachwycaniu się twoją twórczością! Zależy mi na My World ale jak już mówiłam, byle tylko coś piszesz! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lise, rozjebałaś tym system, jesteś genialna !
    Ta April spadła totalnie z jakiejś innej planety, już ją lubię. Bo na przykład nie wyobrażam sobie podejść do faceta i zacząć mu golić nogi żyletką podczas snu. Zastanawiam się czasem skąd przychodzą ci do głowy takie pomysły..
    Kiedy Rose tak rozprawiał o tonącym statku, którego jest kapitanem to jakoś skojarzyło mi się z Titanikiem. Piękna wizja Lise, płynie sobie statek Guns N' Roses, a używki to tak jakby ta wielka kra lodowa, totalnie poetyckie i jakże pouczające.
    Sorry, ale nie mogę napisać nic sensownego bo mój mózg się zlasował, roztopił, amen.
    + nie czytaj tego u mnie bo niedługo to usunę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. BOŻE, JAKIE JA MIAŁAM ZALEGŁOŚCI U CIEBIE! :OOOOOOO
    Nie nadążam, piszesz za dużo opowiadań XD
    Do rzeczy:
    Cholernie podobają mi się te "przemyślenia" Rose'a. Nie wiedziałam, że ktoś będzie przedstawiał Rudego, jako inteligentnego. Bo na takiego teraz przynajmniej wygląda XDDD
    April jest... Pojebana XD Podchodzi do obcego gościa i mówi mu, że on ma ładne łydki. O.o I ten jej monolog o nazwiskach, haha <3 Nie no, kurde.. Wielbię ją :D
    Nie ogarniam Gracie, ale okej, mi czasami tak się zdarza XD
    No... Bardzo mi się podoba ogólnie :D
    P.S. Nie umiem pisać komentarzy, wybatrz ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. No witaj, Ziemniak! Zamierzam się dzisiaj postarać, bo ostatnio to z moimi komentarzami ciut krucho. Innymi słowy to beznadziejne wychodzą... Także, ten powinien wyjść niezły xD Trzymaj się!

    Hahahahahahahuuuuahahahahahhauuueeeehahahahaha! xD xD xD STEVEN TYLER CHCE SIĘ DOPROWADZIĆ DO PORZĄDKU! ;D Ty to jesteś! Zgrywusie! Przecież na pewno nie mają tyle czasu, żeby on zdążył z takim karkołomnym zadaniem przed wyjściem na scenę! Jak Ty coś wymyślisz, Ziemniak, to prawie jak science-fiction xD
    "- To ja się będę zbierał... – Mruknął Axl i po wyjściu z garderoby skierował się do pomieszczenia..." - Przepraszam, czy ja dobrze rozumiem?! o.O D: Axl Rose na własną odpowiedzialność, kierowany WŁASNĄ WOLĄ wymiksował się z rozróby? Tak po prostu? Bez żadnego spektakularnego wyjścia?! Jestem w szoku... Pomarańczowym!
    Lubię April za golenie łydek! Zgrabnych łydek ^^ I za to, że jest durną rurą od trzepaka, a takie są najlepsze. Czy ona jest chora psychicznie? Proszę, powiedz, że tak :)
    "- A idź w chuj. – Mruknął, po czym zeskoczył ze sceny. Otrzepał spodnie na kolanach, po niegroźnym upadku i klnąc pod nosem ruszył przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że nawet nie raczyła krzyknąć, by wracał." - Od nowego roku na TVN Style nowy program "Bądź jak Axl Rose, czyli poradnik dla młodych dam". Odcinek pierwszy: Każde powitanie nieskazitelnej dziewicy powinno brzmieć "A idź w chuj". Naturalnie wypowiedziane z fajką w zębach i na pół ogoloną łydką (może niekoniecznie w zębach, ale na nodze będzie już w porządku). Kolejny odcinek: Jak jeść bezę i nie ujebać całego stadionu kremem?

    Ejejej! Co tak krótko, młoda panno! Ty sobie myślisz, że jak wchodzę na bloga podjarana niczym Joanna D'Arc na stosie, to tylko po to, żeby przeczytać taki maleńki kawałek tekstu?! Noł łej, ja się osobiście nie zgadzam z żadnym trzymaniem w napięciu, proszę ja Ciebie, poprawiaj się na ten tychmiast!
    Po drugie, kurwa... Czy ja czytałam pierwszy rozdział? Mam pewne wątpliwości, ale co tam! Nie takie rzeczy ze szwagrem po pijaku, jak to mówi mój anglista xD
    Po czecie... Czy ja się wpisłam do informowanych... Należy to sprawdzić niezwłocznie.
    Wiesz co? No na serio wszystkiego się spodziewałam, ale że będę miała zaległości u ciebie, no to już lekka przeginka! Takie tragedie nie powinny mieć miejsca, Amen! Agestański Amen!

    PS. Kurwa, nie umiem pisać normalnych (na naszą normę społeczną) komentarzy! Wybacz.... Ja się zmienię! Tylko daj mi jeszcze jedną szansę ;( ;( xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewnie się czuje, bo gdzie nie wchodzę na bloga, to ktoś mnie przeprasza, że ma u mnie zaległosci... Hmmm...

    Dobra, szczerze, to ja u Ciebie też mam. Np z tym opowiadaniem, więc.. nie wiem, kiedy skomentuje ten rozdział.. ale mam nadzieję, że zdąze przed koncem świata :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobię w czwartek albo w piątek, obiecuję. Przepraszam, ale mam teraz za dużo na głowie :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam, ale skomentuję po "M jak miłość" albo po "M jak miłość" i prysznicu, bo lubię korzystać z wolnej łazienki, kiedy moja współlokatorka śpi, a mam nadzieję, że prędko się nie obudzi :D Ale skomentuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gorzej być nie może, nie dość, że mam na suficie w łazience grzyba jak cholera, to jeszcze kabina zaczęła przeciekać i zalałam całą podłogę :[

    Steven Tyler... Jak ja go lubię! Oglądałam jakiś amerykański Talent Show, nawet nie pamiętam już, co to było, bo leciało w zamierzchłych czasach i na jakieś obcej zupełnie stacji i jurorem był Steven! O rany, jaki on jest genialny! Nie potrafię tego wyrazić w żadnych słowach, tego nie da się opisać, to się po prostu czuje i wie :)Tak czy siak, Steven imponuje mi bardzo.

    McKagan - człowiek myślący, tudzież, człowiek pijący bądź pić lubiący. On to zawsze filozofuje i nadawałby się z moim wykładowcą od filo, mieliby o czym pogadać, a gdyby jeszcze do tego sobie coś przygrzali... oj! A to by była dopiero dyskusja!
    Ale miło z jego strony, że troszczy się o zespół i chce go jeszcze jakoś do kupy złożyć, chociaż jak coś ma się rozpaść, to niech lepiej się rozpadnie.
    Tak sobie myślę, że z niego byłby świetny kierownik w demokratycznym stylu kierowania. Dobra, właśnie zauważyłam, że studia zrobiły mi wodę z mózgu.

    Łączę się w bólu z Axlem. Moja łydka też krwawi, a wszystko przez proszek do prania Vizir z Biedronki, do którego dosypali chyba sody i dostałam takiego uczulenia, że zdarłam paznokciami skórę. Wszystko byłoby okay, gdyby nie moje ostatnie wejście do jacuzzi przez co zmiękł mi stup i... whatever.

    April. Ciekawa osóbka. Nie wiem o niej praktycznie nic, a już mnie intryguje. Potrafi wyprowadzić człowieka z równowagi, a z Axlem wcale o to nie trudno.

    Kim jest Grace? I co łączy/ło ją z Rose'm?

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na dodatek specjalny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszamy na nowego, Gunsowego bloga z opowiadaniami :) http://sweet-caress-gnr.blogspot.com/ Dopiero zaczynamy, ale na blogu już pojawili się bohaterowie oraz pierwszy rozdział :) Mamy nadzieję, że odwiedzisz nas, zostawisz po sobie ślad i zostaniesz na dłużej... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po co Duff chodzi do dyrektora? Co zrobić, gdy nie wiesz, co robić? Dlaczego zwyczajna gumka do włosów powinna spłonąć na stosie? Co robią pary wodne w ławkach?

    http://just-devilish.blogspot.com/

    Wpadaj :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy wspominałam już, że jesteś genialna? Jak nie to, proszę możesz mnie spalić na stosie, albo wydłubać oczy cyrklem. JESTEŚ, CHOLIPKA, GENIALNA! Każdy powinien ci to powtarzać w kółko i w kółko i w kółko do znudzenia, serio.
    Steven Tyler - uwielbiam goo *_*
    I również zaskoczył mnie fakt, że Axl SAM, bez udziału osób trzecich, wytentegował się z nadchodzącej rozpierduchy?! No niee... on chyba za dużo psychotropów bierze! Hahahaha.
    KOCHAM APRIL! APRIL MYM 45659832758069 BOGIEM!
    I to by było na tyle, nie mam weny na dłuższe komentarze xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękujemy, że poświęciłaś nam swój czas i zajrzałaś na naszego bloga. Miło :)
    Czytałam Twoje opowiadanie 'Perfect Crime' (i nie wiem czmu nie komentowałam. Whatever.) i bardzo mi się podobało, serio. Masz wspaniały styl pisania ^.^

    Również dziękujemy za krytykę, za szczerość :) Dobrze, że powiedziałaś nam co Ci się nie podoba, a my następnym razem spróbujemy to zmienić :D

    Pozdrawiamy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie miałam zamiar zacząć czytać Twoje pozostałe opowiadania :)

    A co do rozdziałów to chcemy dodawać je regularnie, ale nie codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od razu mówię, że prosiłaś o powiadomienie! ;D
    Co prawda prolog pojawi się po (ewentualnie przed, zależy czy będzie koniec świata czy nie) nowym roku, ale nie miałam co robić, więc zrobiłam postacie. Zapraszam do zapoznania się z nimi na: loving-stream.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Omnomnomnomnom, wyczuwam kolejne zajekurwabiste opowiadanie Lizelotty *___________*
    KURWA. Jak. Ty. To. Robisz?! Że każde opowiadanie jest inne, KOMPLETNIE inne, a jednak każde, bez wyjątku, powala na kolana? :D Hmmmm od dzisiaj jestem fanką You're Crazy oraz głównej (bo to główna, nie?) bohaterki.
    Ja pierdolę, dupsko barana! :O To dziewczę jest niemal tak pojebane jak... jak ja! Jak Ty! Albo... bardziej! :O Kolejny wzorzec do naśladowania! :o Ale żeby tak Axlowi golić nogi to... hmmm hmmm tak to rozkminiam i rozkminiam i nie wiem co powiedzieć... Moja pierwsza myśl to wyobrażenie sobie jego nóg. Ty pomyślałaś, że on ma na nogach rude włosy?!?! Nie no, niby oczywiste, ale tak... rude włosy na nogach? I w sumie... wychodzi na to, że jakbym ja coś takiego zobaczyła to całkiem możliwą opcją byłaby nagła chęć ogolenia ich. Ale, żeby, kurwa, własnoręcznie?! {Adleropeta: Taaaak! :D Taaaaaak! :D}... No może troszkę xD
    Ogółem to zdajesz sobie sprawę, że to to to to jest czyssste nadszarpnięcie mojego mózgu (Axlorpeta: hahahahahaha, już nie udawaj, że go masz -.-) ? Łożesz orzeszki! :O Zaburzenie perspektywy postrzegania świata! Teraz już nie będę mogła spokojnie patrzeć na nogi Axla. -.-
    A tak poza tym to... tak właśnie wykminiłam, że April chciała zawrzeć z nim bratersto krwi! Albo gorzej! Zabrać jego DNA to celów absolutnie naukowo-sadystyczno-psychicznodoktorsko-morderczych? Ja już nic nie rozumiem... :c A co jeśli on ma HIV?!?! Tyle pytań... Tak mało odpowiedzi... :<
    Co tu jeszcze... a! Ja pierdolę. *-* Dialog April-Axl lub jak wolisz Rose-Drowse (hihihi) jest tak mega mega błyskotliwie opisany i ryjący moją czaszę, że... Ojeja, kocham Cię :D Czytam, czytam i zdjadam telefon (znowu -.-), aż dochodzi do tego, że rozgryzam ekran złakniona Twej twórczości i Twoich dialogów. WIEEEĘĘĘĘĘĘCEEEEEEEEEEEJ DDD:
    MARK, KURWA! xD Wiesz co, to mi przypomniało taką grę, w którą sobie często pogrywamy z koleżanką. Polega ona na tym, że chodzisz po całej szkole i mówisz "Cześć Paweł" do wszystkich chłopaków. Ok. 1/4 z nich odwraca się z rozwartą paszczą oraz przerażonym okrzykiem "Skąd znasz moje imię?!". Tak więc wiesz... Można również mówić Mark, choć ja niestety nie mogę już się przestawić, mimo że powinnam być wierna ideałom (Tobie i April, a Ty piszesz o April i Ty jesteś April, więc Tobie i Tobie), ale nie mogę, bo... bo to jest tak, że siedzę na przerwie, spokojnie jedząc kanapkę i patrząc w przestrzeń a nagle... ;O ! Zrywam się krzycząc "Spieszmy waćpanny i panowie szukać o Pawła!" Więc sama rozumiesz, nie mam wyjścia. :c
    Pierdu, pierdu, rozumiesz coś? Rozumiesz moją gwarę neandertalczycką? Nie? Trudno. :3 AVE DŻEM, DŻEM, DŻEM i hmmm co jeszcze ave... Króliki!
    Pisz proszę więcej, boś Ty Bóstwem moim (szczere wyznanie). Fajnie jest sobie poczytać coś zamiast Mickiewicza </3 (ach, ten konkurs z polskiego...). Także ten... A! Dedykacja dla mnie! *_______________________________________________________________________*
    *_________________________________*
    Nie zasłużyłam ;__; Czymże jest ma skromna osoba w porównaniu z Tobą, Lizzie? [Adleropeta: Matką xD]. A właśnie! Masz tu tatusia, obrabował bank dla Ciebie :*

    http://i49.tinypic.com/20qz2wp.jpg

    Teraz już możesz go zgwałcić, tylko nie męcz go za bardzo, zostaw coś dla mnie -.-

    Ale mnie głowa napierdala :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowy rozdział u nas :)
    Zapraszamy :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej hej :D
    Zapraszam na nowy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na drugą część dodatku "Kołysanka" http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. No tak se hasałam po blogsferze, hasałam i hasałam i nagle jakoś sobie przypomniałam, że mnie tutaj jeszcze nie było cholera, więc przyhasałam uzupełniłam no i wiesz, podoba mi się. Ta pani April mi się bardzo podoba jest prawie tak jebnięta jak ja. I w ogóle musisz mi wybaczyć, bo wiesz, że bla bla bla szkoła bla bla wszystko,
    ale teraz już mam dużo czasu i obiecuję poprawę.
    I w ogóle dawno nie pisałyśmy, przeze mnie czy tam i przeze mnie i przez Ciebie, ale ja jako dobry chrześcijanin
    po pierwsze: nie wypatruję drzazgi w oku bliźniego kiedy w swoim mam kurwa drzewiec
    (jakoś tak to było)
    interpretacja - nie dopatruję się Twojej winy, no bo moja też(lub tylko) jest
    po drugie: zadośćucznię (nie umiem tego pisać no, ale wiesz, naprawiam błędy, nie?) bliźnim.
    więc piszę do Ciebie.
    no.
    jak tam? popełniłaś samobójstwo w obawie przed końcem świata? <3

    OdpowiedzUsuń
  21. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - nowy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Merry fucking Christmas! Nowy rozdział ze schizofrenicznym Duffiaczkiem w roli głównej na http://just-devilish.blogspot.com :)


    PS. Tu jest pięknie *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. nadrabiam i zapraszam na nowy na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ -nowy rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeeeepraszam cię za spam, ale dodałam prolog opowiadania i wiesz, jakby cię się jakoś strasznie nudziło czy coś to możesz wpaść i powiedzieć co sądzisz :)
    http://lead-reckless-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. No cześć ;) Miał być po nowym roku, ale tak się złożyło, że dodaję dziś. Serdecznie zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania, które otrzymało tytuł ''Stand by me'', na loving-stream.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. April jest pojebaną psychopatką. Jestem pewna że jest psychopatką! Ale ja i tak ją kocham!

    U mnie pierwszy rozdział! Krótki ale jest :D
    http://sad-bad-true.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - prolog do czegoś zupełnie nowego. Tym razem nie Guns N' Roses, a Led Zeppelin.

    OdpowiedzUsuń
  29. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie.blogspot.com/ - nowy rozdział opowiadania Lost in own world.
    Baby, baby I don't gonna leave you(Led Zeppelin) będzie publikowane tutaj: http://led-zeppelin-story-rocket-queen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Pewnie się mnie nie spodziewałaś, co? Tadam, nawet zdążyłam się wyrobić w niecały miesiąc. Porażka... Ale cóż, chyba zaczynam nadrabiać zaległości powoli, no a jak już podjęłam taką decyzję, to oczywiście musiałam wpaść do ciebie. Tak więc jestem i piszę komentarz. Nie oczekuj niczego składnego ani wybitnie mądrego, bo nawet mi się nie chce nic pisać, ale wyrzuty sumienia by mnie zjadły, jakbym zostawiła coś takiego bez komentarza.
    Ogólnie to... Nie, ja się poddaję. Nie potrafię, naprawdę nie potrafię, napisać jak bardzo mnie ten rozdział... Urzekł? Już ci na pewno tysiąc razy mówiłam, że to się czyta jak świetną książkę i że jeśli kiedykolwiek cokolwiek wydasz to będę sterczeć w nocy pod księgarnią żeby się załapać na pierwszą dostawę, ale no... Taka jest prawda. Jak ty coś rąbniesz, to czyta się to tak, jakbyś albo tam była i wszystkich doskonale znała, albo jakbyś była jednym ze swoich bohaterów. Bo oni są tacy barwni i naturalni i... Wydaj książkę, serio.
    Wypowiedzi Tylera rozwalały mnie jedna po drugiej. I w sumie nawet nie wiem czemu, chyba lubię takie postacie, albo bawi mnie takie podejście, jakie on ma, albo coś. A co do postaci, które lubię (o Axlu chyba nie muszę mówić, nie?), miałaś rację, że polubię April. Bo jak tu jej nie lubić? Jest skrajnie dziwna. Nieogarnięta. Zachowuje się trochę jak dziecko, w sumie trochę bardzo. Totalnie walnięta. Idealnie :)
    No to zaszalałam z tym komentarzem, rzeczywiście. Ale może kiedyś będzie lepiej, zawsze można się połudzić. No, to czekam na twój wielki powrót :)

    OdpowiedzUsuń

A może by tak komentarz? Chociaż kropeczkę, co? Więcej motywacji, to w końcu więcej rozdziałów ;__;