poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział I

Yay! Pierwszy rozdział. Super, nie? xD Jeśli nie tego się spodziewaliście, to przepraszam, bo w sumie to jest tylko takie wprowadzenie (bardzo krótkie xD) do akcji, która się dopiero pojawi troszkę później. A teraz zastanawiajcie się w spokoju o co chodzi, a jak Wam się nie chce, to po prostu poczekacie na następne... I to tyle ode mnie. Enjoy! xD





ROZDZIAŁ
I

- Slash! – Wrzasnął z korytarza Axl, przerywając pełną poczucia winy ciszę, która zaległa w domu po serii głośnych trzasków towarzyszących jego, nieco zbyt entuzjastycznego, wejścia do domu. Gitarzysta poruszył się niespokojnie i rzucił szybkie spojrzenie w stronę schodów, jak gdyby zastanawiał się, czy zdąży ukryć się na górze, nim dosięgnie go gniew kolegi. Ostatecznie uznał jednak, że prędzej czy później Rose znalazłby go, więc nie warto marnować czasu. Został więc na miejscu, nie przejmując się ostrzegawczymi spojrzeniami siedzącego naprzeciw Duffa. Spoglądali tak przez chwilę na siebie, walcząc na spojrzenia, aż w końcu do salonu wkroczył, trzymając się za stłuczone biodro i miotając z oczu błyskawice, wokalista.
- Ile razy mam ci powtarzać idioto, że masz sobie znaleźć lepsze miejsce na te gitary? – Zapytał, próbując opanować gniew. Nozdrza drgały mu niebezpiecznie mocno. Przymknął na moment oczy i zrobił głęboki wdech, pokazując tym samym, że dziś zależy mu na tym, by się zbytnio nie kłócić.
- A tobie ile razy mam powtarzać, że jak wchodzisz do domu, to możesz, kurwa, patrzeć pod nogi? – McKagan wlepił niedowierzający wzrok w ciemnowłosego kolegę. Nieczęsto zdarzało się któremukolwiek z nich świadomie prowokować Axla. Basista mruknął coś niewyraźnie pod nosem i nagle bardzo zainteresował się własnymi paznokciami. Rudzielec z kolei zadrżał nerwowo, hamując się przed zrobieniem czegoś, czego właśnie tego dnia tak bardzo nie chciał zrobić, po czym przemówił raz jeszcze, głosem słodkim jak miód.
- Tak, masz rację. Powinienem rozglądać się uważniej. A teraz posłuchajcie obaj, bo muszę przekazać wam coś bardzo ważnego.
- Znowu znalazłeś ‘tę jedyną’? – Zapytał znudzonym tonem Duff, kiedy już otrząsnął się z małego szoku, jaki wywołało w nim to, że Rose przyznał się do winy. Ten zaczerwienił się i machnął lekceważąco ręką.
- Niee... Znaczy, w sumie... Ale w ogóle nie o tym chciałem, tylko... – Nagle przerwał, kiedy na schodach pojawił się zaciekawiony Steven.
- Czy ja dobrze słyszałem? Nowa pani Rose? – Poruszył zabawie brwiami i przechylił się przez balustradę.
- NIE! Chciałem tylko powiedzieć wam coś ważnego, ale tu się po prostu nie da!
- Nie drzyj mordy, Rose! – Dobiegł ich gdzieś z głębi domu stanowczy krzyk Izzy’ego. Upomniany wywrócił oczami, po czym odwrócił się i zniknął w korytarzu. Po kolejnej serii głośnych trzasków i paru wysyczanych przez zaciśnięte szczęki przekleństwach wreszcie po raz drugi w ciągu ostatniego kwadransa usłyszeli trzaśnięcie drzwi wejściowych.  Steven zszedł powoli do salonu, po czym zniknął w kuchni, zapewne z zamiarem dogłębnego przeszukania lodówki. Slash zastanawiał się co takiego arcyważnego mógł chcieć przekazać im wokalista, ale nic sensownego nie przychodziło mu do głowy.
W tym samym czasie Axl, z rękami wsadzonymi głęboko w kieszenie podartych jeansów, przemierzał wolnym krokiem zatłoczone ulice Los Angeles. Czuł się tak, jakby mieszkał tu od zawsze. Znał świetnie tę część miasta. Każdy bar, każdą ciemną bramę, każdą podejrzanie pustą uliczkę, każdy zdewastowany przystanek, wszystko. Gdyby nie ryzyko napadu, mógłby tędy chodzić z zamkniętymi oczami. Teraz wprawdzie patrzył przed siebie, ale myślami był w zupełnie innym miejscu. Najpierw narzekał na kolegów z zespołu, bo przecież tak się starał być uprzejmym, nie stracić panowania nad sobą, chciał im przekazać dobre wieści w miłej atmosferze i zobaczyć w ich oczach radość i entuzjazm, a nie kpinę. Bo oni właśnie z niego kpili. Nie mógł tego zrozumieć. Dla niego byli czwórką dzieciaków, które nie potrafią zrozumieć, że ich kolega chce sobie wreszcie ułożyć życie. Ale on miał już dwadzieścia sześć lat i dość zachowywania się jak nastolatek. Czasem miał nawet wrażenie, że gra w zespole już przestała go bawić, ale zwykle szybko mu przechodziło. Od czasu do czasu, kiedy był w gorszym nastroju odpuszczał sobie próbę, czy dwie. Ostatnio w ogóle nie pojawił się na występie w Whisky. Ale teraz znowu coś zaczęło się dziać. A on potrzebował akcji. I potrzebował też tych czterech idiotów, bo mimo wszystko zdawał sobie sprawę, że sam świata nie podbije. Skręcił więc w najbliższą przecznicę, bo tam według wszelkich posiadanych przez niego informacji, powinna znajdować się czynna budka telefoniczna. I rzeczywiście, była. Wprawdzie jedna szyba była wybita i szkło chrzęściło nieprzyjemnie, kiedy Axl podchodził do aparatu, ale co najważniejsze, dało się zadzwonić.
- Czego? – Burknął nieprzyjemnie do słuchawki Slash, kiedy głośny dźwięk telefonu oderwał go od gry na gitarze.
- To ja. Chciałem wam w końcu powiedzieć o co chodziło.
- No to mów i spierdalaj, bo czasu nie mam. – Rose ścisnął mocniej słuchawkę. Wszystko było nie tak. Miał im to obwieścić, kiedy będą wszyscy razem, w odpowiednim nastroju, żeby mogli przyznać, że jest najlepszym liderem zespołu, jakiego mogli mieć. A warczący do telefonu Hudson nie był częścią jego planu podbudowania swojej pozycji. W ogóle nie był częścią jakiegokolwiek planu. Ale Axl przez te wszystkie lata zdążył się nauczyć, że nic nigdy nie idzie zgodnie z planem, więc odburknął tylko, zanim odwiesił słuchawkę na widełki,
- Jedziemy w trasę. Będziemy supportować Aerosmith. Powiedz chłopakom. ...Pierdolę taki zespół. – Mruknął już do siebie i szurając nogami po szklanych okruchach ruszył w stronę najbliższego baru.

30 komentarzy:

  1. LIZELOTTO! Albo nie widzę powiadomienia, albo jestem ślepa... W sumie na jedno wychodzi. W geście buntu i jawnej rozpaczy komentarz ten nie będzie pisany CAPSEM. Aha, już obaczyłam, ale i tak nie będzie CAPSA, bo zobaczyłam rozdział wcześniej, niż powiadomiłaś, a tak być nie powinno! Co się dzieje z tym światem?! No i kurwa się internet wyłączył -.-
    Dobra, wziął się skurwiel z powrotem podłączył... ACH, MISZCZOSKA TRASA Z AERTOSMITH!
    W chuj krótkie to. Czemu tak krótko?! Czemu?!













    nie lubię hemi, ale ciebie kocham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak bardziej na temat... Może od początku.
      "- Slash! – Wrzasnął z korytarza Axl,(...)" Podoba mi się od pierwszego słowa <3 i od piontego tesz. "(...)czy zdąży ukryć się na górze(...)" - to tu jest zastanawiajonce. Bo jaką górę on mógł mieć na myśli? Może takie następne piętro, a może... Niebo? Może chce się ukryć w ramionach Boga, może ma nadzieję, że On, Stworzyciel, uchroni go przed wściekłym Axlem, który przyszedł, by siać smutek i rozpustę? Y... Dobra, Slash chyba jednak nie jest taki religijny... Tak mi się wydaje. "Basista mruknął coś niewyraźnie pod nosem i nagle bardzo zainteresował się własnymi paznokciami." <- O, to. Wiesz, zazwyczaj paznokcie nie są tak bardzo interesujące, ale... Paznokcie basisty? A w dodatku Duff'a?! To jest coś i mu się nie dziwię, że go zaciekawiły. A wybór chwili był interesujący... "po czym przemówił raz jeszcze, głosem słodkim jak miód." <- AXL PRZEMAWIAJĄCY GŁOSEM SŁODKIM JAK MIÓD <333333333333333333333333333 PO PROSTU PIĘKNE <3 PIĘKNE CI POWIADAM! CZEKAJMY NA SŁOWA JEGO! No i kurwa. Nie chcą mu dać dojść do głosu. Chamstwo i brak kultury -.- "Gdyby nie ryzyko napadu, mógłby tędy chodzić z zamkniętymi oczami." <- Jeszcze by ktoś go zgwałcił i zabrał mu torebkę... Noł, łejt. Jego by porwał *o* Przecież on ma wspaniałą dupę i włoski i wszystko... Dobrze, że nie chodził z zamkniętymi oczami. Kto by mi śpiewał "Sweet Mikaela O' Mine" wieczorem? xD A jakby go porwali to by Izzy nie mógł mi sprzątać pokoju... Tak a propos twoich życzeń, właśnie sobie coś uświadomiłam...
      SKĄD TY MIAŁAŚ KURWA MÓJ NUMER TELEFONU? o.O
      Szczegół. Pewnie coś przeoczyłam. "Ale on miał już dwadzieścia sześć lat i dość zachowywania się jak nastolatek." <- Byłabym szczęśliwsza, gdyby miał 24, no ale okej. 26 to złowrogi wiek, bo to rok przed 27, a wiemy kto wtedy umarł/li (ooo złowroga atmosfeeera). "A warczący do telefonu Hudson nie był częścią jego planu podbudowania swojej pozycji." - Hudson ma wpierdol za warczenie za Axla. Moi mężowie powinni być zgodni i się rozumieć, a nie tak... No niewłaściwie się nie rozumieć i nie być zgodnymi!
      Wszystko jest tak fajnie napisane (ale co się dziwić, toż ty masz talencior <3) i pięknie i w ogóle i czekam na tą przerażającą osobę z nożem sprężynowym!
      Kocham,
      Misa Mikaela Castiela <3

      Usuń
    2. .
      No i kropkę masz, żeby ci się miło zrobiło <#

      Usuń
  2. Boże święty. Czytasz mi w myślach (ZNOWU!). Bo ja ostatnio tak się zastanawiałam dlaczego z gunsami potoczyło się tak a nie inaczej, co nie? No i zauważyłam, że wszyscy zwalają to na Axla, bo samolub, bo wredny, bo rudy (No sorry, musiałam XD). A w sumie to też chłopaków wina, bo z tego co czytałam, słuchałam, oglądałam i inne takie, im też w pewnym momencie przestało kurwa zależeć! No tak, to Axl robił z tego bandu jakieś orkiestry a teraz w ogóle znalazł sobie nowych frajerów i siupę odstawiają (Kurwa, jaka gwara XD), ale nie mówmy już że to tak w 100% jego wina, nie? No.
    A więc mamy Axla, który w sumie chce dobrze, ale chłopcy (Fu chłopcy - kung fu chłopcy XD)uważają go za tyrana, gwałciciela i barbarzyńce. W prologu było o jakiejś lasce, nie? Kurwa, zapomniałam już, nevermind XD
    Axl i Ta Laska na 100% będą razem. Ale się ze mnie wróżbita Maciej zrobił :3
    I tak w ogóle to Maciej wrócił z urlopu, a więc w weekend (o ile doładuje telefon) będzie spam <3 A może Ezoteriusz znowu przylepi sobie łyżkę do czoła... *____*
    "Jesteś bracie na chacie? :*" Ciągle o tym myślę XD
    ;_
    _;
    XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak w ogóle to MAM PYTANIA ZAWSZE WSZĘDZIE SIEDZI STEFAN W PIERWSZYM RZĘDZIE

      Usuń
  3. Jestem smutna. Nic nie wiedziałam, że dodałaś prolog, a nawet nowy rozdział! O mój Boże, jakie to smutne!

    W ogóle jest rano, nie śpię od trzech godzin i komentuję twojego bloga xD Jestem taka szalona .___.

    A teraz do rzeczy. Axl chce się ustatkować! W końcu! Pierwsze opowiadanie, jakie kiedykolwiek czytałam o takim Axlu. O em dżi. A tak w ogóle to ta dziewczyna z prologu... I Axl powiedział że znalazł sobię tę jedyną... Dobrze myślę? Dobrze?
    Slash mnie wkurwił. Zawsze taki super, że mu zależy a teraz... No, mu nie zależy.
    Gra na gitarze jest ważniejsza od przyjaciela? Okej...

    POZDRAWIAM I INFORMUJ MNIE OKEEEEJ? :D:D:D :) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam rozdział z zapartym tchem i czekam na kolejny, dłuższy rozdział! :D A teraz pozwól, iż zacytuję:
    "- Nie drzyj mordy, Rose!"
    Nie wiem dlaczego, ale niesamowicie rozbawił mnie ten fragment. Może dlatego, że dokładnie wyobraziłam sobie tą scenę i ton głosu zajebistego Izzy'ego. xd

    OdpowiedzUsuń
  5. No! Uwielbiam ten stan, gdy nie boję się kliknąć w link, bo wiem, ze za nim kryje się dwieście ton zajebistości. Uwielbiam też krótkie rozdziały, bo można je dokładniej komentować ^^ A jak powszechnie wiadomo, "wnikliwy komentarz" to moje drugie imię xD
    No to jedziemy z tym koksem!
    Pi pierwsze, przeczytałam wszystkie komentarze i znów widzę, jak bardzo różnię się od przeciętnego człowieka! Bo ja na przykład bardzo polubiłam Slasha w tym opowiadaniu! Myślę nawet, że życie z tego typu osobą musi być zajebiste, bo nigdy nie wiesz, jak bardzo będzie gburowata i jak bardzo będziesz musiał jej dowalać, by zachować twarz xD Poza tym, miła odmiana od reszty blogowego światka (na którego temat można eseje pisać... I chyba się skuszę :D), gdzie Saul Kuźwa Hudson zawsze jest dobrym, uczynnym, miłym, ciepłym i kochającym przyjacielem, nagle z idioty i buraka staje się idealnym mężczyzną do związków, albo przez całe życie sobie hula, pieprząc wszystko, co ma cycki... Jest też opcja z robieniem z niego kretyna, a prawdziwie oryginalnym zabiegiem w takim razie będzie zrobienie z niego normalnego człowieka :D Takie trudne rzeczy... Także Twój Slash jest mistrzowski i oby tak dalej!
    IZZY <3 <3 *_____________________* To jest przykład człowieka, którym już nawet zajebistość ocieka xD Ale zrymowałam *.* Litwo, ojczyzno moja... Dobra, to już chyba gdzieś było. Powiedział koleś jedno zdanie, a ja już się doczekać nie mogę, aż odjebie coś takiego, co będę kurwa czcić po wieki *.* Mój MUSK jest żądny Izzeusza!!!
    A Axl... Bądźmy dobrej myśli... Czy zamierzasz zrobić z niego głównego bohatera? (Pytanie z serii podchwytliwych)


    STEVEN ZWISAJĄCY Z PORĘCZY *_______________________________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  6. O matkomatkomatko *________* aaaawwwww *_______*
    Ej, ja się poryczałam bo mi szkoda Axla -.- ALE JA KUŹWA JESTEM GŁUPIA XD
    Nie no, ale serio mi go szkoda. A Slash jaka chamówa! Pfff i tak go wielbię <3 za niewiemcotojestalesiejeszczedowiem <3 *____________*
    IIIIZZZZZZZZZZZYYYYYYYY <3 Mój skarb *_* E, dobra, mało go tu było XD NO ALE JEST!
    I nie wiem co napisać oooo wiem
    "."
    TADAA! <3
    Dość sweetaśnie wyszło ale kij z tym :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhuhuhu! Jaram się Slashowym warczeniem do słuchawki *_* czy to podchodzi już pod chorobę psychiczną? Tak przynajminej twierdzi mój psychiatra, ale chuj tam z nim. Wracając do sedna sprawy, a dokładniej tegoż oto cudownego rozdziału. Jak zwykle: kocham Cię, wielbię, masz niepowtarzalny styl pisania - a tego to chyba jeszcze nie napisałam, no ale skoro nie ja, to stado innych wygłodniałych bloggerek pewnie tak -, ubóstwiam Cię Wielka Lizelotto Ziemniaczana i nie wiem jak przeżyję do następnego rozdziału. Mam chociaż nadzieję, że dodasz go szybciej niż TEN, bo jak nie to popełnię zbrodnię. Straszną. Albo lepiej dwie. Ty już tam wiesz jakie, pralka i tasak na dnie szafy czekają ^_^
    Izzeusz był boski, taki stanowczy...aahh normalnie marzenie :D
    Slash no to wiadomo - kocham go i tyle. Kudłacz podpuszcza Axla! Huahuahua! To kocham podwójnie, jednakże:
    Axl - on chce być dobry! Dlaczego te popaprane chłopki go nie rozumieją?! Nie...to życie jest zbyt niesprawiedliwe. Nawet budka telefoniczna to potwierdzi. Swoją drogą, ciekawe któż to ją zdewastował...może jeden z bezcennych przyjaciół Pana Rose'a? Nie zdziwiłoby mnie to w zasadzie xD
    Następny w polu widzenia jest...Duff! Chyba tylko on jest taki...głupi. Nie! To złe słowo, bardziej pasuje mało inteligenty. W każdym razie, nie u Ciebie. Tutaj jest czystą oazą bojaźliwości przed Rudą Małpą.
    Steven - gdzie wyszczerz?! ;___; na szczęście nic sobie nie zrobił wychylając się z punktu A do punktu B, więc w tym jest od McKagana lepszy. Tamten by się pewnie wyjebał. No ale whatever. Steven przetrząsał lodówkę? Pewnie był głodny biedaczyna! A co jeśli nic w niej nie znalazł?! D: dalej będzie głodny? :< Chodź Stevie! Ja Cię nakarmię! Mam jedzenie!

    Nie...to zaszło za daleko, kończę jedzenie...yyy znaczy komentarz i zapierdalam do zeszytu od chemii, bo jeszcze trochę, a zaproszę cały rockowy (za)światek na kakałko.

    Kocham Cię Lizelotto - pamiętaj o tasaku.
    <3

    P.S.! Czy tylko ja myślałam, że Never mind pisze się razem?! D: dzisiaj na angielskim to odkryłam! :<
    A i jeszcze się pochwalę: Kirk u mnie w książce! Czaicie?! Kirki, nawet napisali, że to gitarzysta, a to już naprawdę dużo 8D

    OdpowiedzUsuń
  8. JA NAPRAWDĘ DOSTAŁAM ORGAZMU
    ale 40h francuskiego jeszcze się samo nie uzupełniło, chociaż już trochę czekam ;c

    kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam, myślę co napisać i nie przychodzi mi nic sensownego do głowy. Zacznę od użalania bo uciekło mi gdzieś, że dodałaś rozdział i teraz tak patrzę .. no mniejsza.
    Rozdział genialny choć krótki ;)
    Oh.. Izzy.. Dlaczego było jego tak mało ? Ale spokojnie, dałam radę i jarałam się tylko tym jednym zdaniem :D Duff mnie rozwalił, totalnie, to jak bał się odezwać żeby tylko nie rozwścieczyć jeszcze bardziej Rudzielca.
    No i w końcu sam Rudzielec, szkoda go, koledzy z niego szydzą, no jak tak można ?! Gdzie tu sprawiedliwość ?! :D
    Haha ! I już widzę kochanego Stevena zwisającego z poręczy schodów :D
    Tak jak już wspomniałam, komentarz bez jakiegokolwiek sensu. W każdym razie czekam na kolejny i jeśli to nie problem to proszę o informowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oho, pora czytać :D
    A póki co zapraszam na czwarty rozdział na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam do mnie na Halloweenowy rozdział Adlerowskiej Masakry Piłą Mechaniczną 8D
    http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2012/10/adlerowska-masakra-pia-mechaniczna.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam i pora na wypowiedź:
    ALE SIĘ JARAM NO! NIE MOGĘ. To jest tak zajebiste, że aż najlepsze ze wszystkich twoich opowiadań *-* Najbardziej mnie urzekł fragment jak Axl przekazuje Slashowi wieść, że mają supportować Aerosmith, niesamowitego Stevena, matko jak ja go kocham! Dwóch nieziemskich wokalistów, aww <3! Ale jeszcze przed tym akcja w domu! Nowa 'ta jedyna', kolejna pani Rose...haha, chłopaki rozwalają, jak zawsze! Steven i poręcz, zdecydowany krzyk Izzy'ego, poirytowany Slash, leżący Duff i chyba najbardziej ogarnięty Axl. Kocham to, kocham Cię, czekam na więcej, więc...
    PISZ, PISZ i raz jeszcze PISZ!
    Pozdrawiam i czekam :D!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja od mamy ciągle słyszę: Ta gitara to musi tu leżeć?! Do szafy nie mogę się dostać!
    Cóż, musi tam leżeć, bo nie ma dla niej innego miejsca w moim pokoju, a do akademika jej nie zabiorę, po pewnie zostałyby z niej tylko wiórki :(
    Pierwszy raz zrobiło mi się szkoda Axla. Myślę, że on jest dość wybuchowy tylko po to, aby ludzie zaczęli traktować go serio, żeby zwracali na niego uwagę. Być może faktycznie jest to jedna z przyczyn tego całego wariactwa.
    Steven i Izzy jak zawsze w swoich światach, haha.
    Powiem Ci, że i ja po przeprowadzce do HollyŁódź znam już większość zakamarków w mojej dzielnicy, ale szczerze mówiąc, boję się chodzić tam sama wieczorami, bo okolica nie jest zbyt przyjazna. Same krzaki, niedziałające latarnie uliczne i obskurne kamienice z przerażającymi bramami, z których płynie nieprzyjemny zapach. Brrr... No i kibice ŁKSu i Widzewa na każdym kroku, którzy zaczepiają cię w tramwaju, na ulicy, pod wydziałem, a nawet przed akademikiem. Makabra, ale kocham to, tak samo jak Axl :)
    Trasa z Aerosmith... Slash powinien się ucieszyć, w końcu album Rocks zrobił na nim kiedyś takie wrażenie, że siedział u swojej dziewczyny przez kilka godzin i słuchał muzyki, nie odzywając się ani słowem.
    Może teraz zaczną traktować go trochę inaczej?

    Dlaczego nie poinformowałaś mnie o nowym rozdziale? Bardzo proszę, daj znać o kolejnym.
    http://sunsethollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. To teraz zanim powiem coś mądrego i przestanę się tym wszystkim jarać powiem:
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.
    DOBRA, POLICZĘ DO 10.
    1
    2
    3
    4
    5
    6
    7
    8
    9
    10
    Żyję.
    TO JEST ZAJEBISTE.
    Przecztałaś? Jak nie to piszę jeszcze raz: TO JEST ZAJEBISTE.
    Matko i od czego tu zacząć? Dobra to teraz zacznę coś intelidżent zamiast pierdolenia bez sensu jakbym układała klocki Lego XDD Rozwaliło mnie to, że oni tak się Axla boją hahahhaahaha. Ja to bym go do kąta wstawiła na karnego jeżyka i niech mnie przeprasza na kolanach i niech mi upiecze przepyszne czekoladowe ciasto. Pacz, no, znów odchodzę od tematu. No i oni powinni go jakoś okiełznać... w końcu ich czterech, on jeden :D
    'Gdyby nie ryzyko napadu, mógłby tędy chodzić z zamkniętymi oczami.' hahahahahah. Mistrzowskie hahahaha. I mam podejrzenie, że dobrze, że ma się na baczności, bo różne wariatki po świecie chadzają i stojają.
    I TRASA Z AEROPSMITH.
    W ogóle to przybywasz z pomocą w samą porę, bo aktualnie jestem po lekturze autobiografii Slasha i mam takiego tyci wkurwa na Axla -,-
    CUD MIÓD.
    I pamiętaj, że w piątek będzie u mnie nowy rozdział (W KOŃCU MAM WENĘ) i jak nie przeczytasz to naślę na ciebie moich mężów... chociaż nie wiem czy to kara, bo Depp, Jagger, Plant wcale nie są przerażający...
    Mam nadzieję, że nie usnęłaś podczas czytania tych pierdół :D

    OdpowiedzUsuń
  15. myślałam, że już dawno skomentowałam, a nie skomentowałam, no głupia ja -.-
    a więc zacna Lizelotto! na wstępie napiszę ci, że JESTEŚ GENIALNA/ZAJEBISTA/WYJEBANA W KOSMOS, bo nie wiem, czy Ci to pisałam. no, czuję się spełniona. przejdźmy do rozdziału.
    ŁAŁ. kurczę, wydaje się kroić całkiem sympatyczne opowiadanko xD motyla noga! (czy motyle mają nogi? o.O) już je kocham, w sensie opowiadanie. no i Ciebie, bo Ciebie to trzeba kochać, cholera mać!
    '' A tobie ile razy mam powtarzać, że jak wchodzisz do domu, to możesz, kurwa, patrzeć pod nogi? '' hyhyhy, moja mama mogłaby mi tak powiedzieć, po tym jak zaplątałam się o kafelkę i upadłam xD no, ale nie powiedziała tak ;( zawsze jak sie o coś potykam to mówi ''patrz pod nogi!'', a ja nigdy nie patrzę, bo.... w sumie to nie mam takiej potrzeby patrzenia pod nogi o.O łeeeee, odbiegam od tematu przewodniego, wybacz.
    w każdym razie: JEST SZAŁ, STANIKI LATAJĄ I F OGÓLE.
    TRASA Z AEROSMITH *_______________________________________________________________* OMFF!
    aha, no i zapomniałabym napisać, że Axl mnie rozwala na malutkie kawałeczki normalnie xD hyhyhyhyhyhyhy. wszyscy się go boją, hahahahah.
    jaram się Stevenem zwisającym z poręczy *______________________________*
    dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy rozdział, zapraszam :)
    http://love-is-like-a-drug.blogspot.com/2012/11/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Zwiastuję nadejście nowego rozdziału na moim zajezacnym opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, miałam cię tylko poinformować o czymś nowym na nowym blogu http://zakazane-fontanny.blogspot.com/, ale postanowiłam przeczytać jeszcze raz ten rozdział i stwierdzam, że zachwycam się nim jeszcze bardziej niż wczoraj, dodawaj nowy odcinek bo oszaleję :D

    OdpowiedzUsuń
  19. A co, kurza twarz! Jak już się poświęciłam i założyłam Bloggera specjalnie na okazję sromotnego końca Szatańskiej twórczości, to sobie napiszę komentarz, żeby szanowna autorka wiedziała, że jej dzieła czytuję i uwielbiam.
    A ze względu na to, że nigdy nie komentowała żadnego rozdziału, to nie wiem, za co się zabrać i tu się pojawia trudność. To może ja tak ogólnie napiszę? To by chyba najlepsze było...
    Zatem, Lise-Lotte (czy jak tam na Ciebie wołają)... Jesteś Bogiem, uświadom to sobie :)Piszesz tak świetne, lekkie, ale też chwilami refleksyjne rzeczy, że aż sama zastanawiam się nad rozpoczęciem blogowej działalności i to PRZEZ CIEBIE! I przez brak little_devil... Ale bardziej przez Ciebie!
    A poza tym, to wyczuwam bardzo fajne opowiadanie, to tam na górze, bo się nietypowo zaczyna i przede wszystkim nie robisz z Gunsów kretynów, za co dostajesz + 100 do bycia Bogiem.
    Będę wnikliwie śledzić Twoje poczynania na tym blogu, więc się gdzieś schowaj, bo jestem tak milutka i ogólnie lubiana, jak wskazuje mój nick :)
    I jeszcze gdzieś tam przeczytałam, że chciałabyś, żeby czytelnicy zostawili po sobie chociaż kropkę, więc:
    "."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! Kolejna osoba, która czyta mojego bloga!! :D :D :D
      Mam nadzieję, że to przeczytasz xD Ale jak nie, to trudno :3
      Jestem Bogiem? Nieeee! Chyba że takim bogiem, sługusem innych bogów xD xD

      Ty się nie zastanawiaj dziecię moje, tylko pisz! A ja chcę być pierwszą osobą, która skomentuje xD

      O, +100 do bycia Bogiem! O.O Hej, to mam już w sumie całe... 100 do bycia Bogiem! xD xD

      Pozdrawiam Cię przeprzeprzepięknie i teraz to mam nadzieję, że będziesz komentować ciut częściej niż raz na 50 rozdziałów :3 :3
      >:D
      <3

      Usuń
  20. KOCHAM TO ! Czysta zajebistość. Duff <333 Czekam na nowy i proszę o info na ołuffkach .;p

    I zapraszam do mnie http://rock-n-roll-psych-out.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej, bardzo proszę, abyś informowała mnie jedynie na tym blogu: http://sunsethollywood.blogspot.com/ Innych już nie prowadzę, więc http://rocklikesuicide.blogspot.com najlepiej usuń w ogóle z linków :)

    OdpowiedzUsuń
  22. informacja na http://cest-la-vie-dupku.blogspot.com/2012/11/i-skonczyo-sie-rumakowanie.html i już chyba każdy wie o co chodzi...

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobra, jeszcze tobie zdążę napisać komentarza, reszta musi poczekać :D
    Po pierwsze, dało mi do myślenia zdanie, znajdujące się przed rozdziałem, mianowicie "bo w sumie to jest tylko takie wprowadzenie (bardzo krótkie xD) do akcji, która się dopiero pojawi troszkę później" (ha, chyba jeszcze nikt nie cytował wypowiedzi autora, no nie? a nawet jeśli tak, to też spoko). I pewnie zastanawiasz się, dlaczego to zacytowałam. Otóż, skoro to ma być wprowadzenie, to zastanawiam się, jak będzie wyglądać ta akcja. W sensie... Czy wspomniana na końcu rozdziały trasa z Aerosmith ma być tylko epizodem, czy może właśnie akcja będzie ściśle z nią związana? No i w tym momencie objawił się mój geniusz, weszłam w zakładkę, coby zerknąć na bohaterów. I co tam widzę? Odpowiedź na pytanie, które sama sobie zadałam, dziękuję. A przy okazji, April ma wyrąbistą fryzurę xD
    Przechodząc do rozdziału... (Co za kretyńskie sformułowanie. Wybacz, to wszystko przez natłok różnorakich form pisemnych na angielskim i te wszystkie "linking words") Bardzo mi się podoba postać Axla. No wiesz, uwielbiam jak jest przedstawiany w taki właśnie sposób, jako uwaga... CZŁOWIEK. Zwłaszcza że to jest tak jakby z jego punktu widzenia, czyli co on myśli sam o sobie, a nie za kogo mają go inni. I przy okazji jego zdanie na temat innych, podkreślające tę może ciut zawyżoną samoocenę (skąd ja to znam). To jest piękne, bo takie prawdziwe i mądre, ludzkie bym nawet powiedziała. Po prostu jakoś ciężko mi ubrać w słowa to, co chciałabym ci powiedzieć.
    Kolejny fakt, na pewno to wiesz, albo już ktoś ci o tym powiedział, ale i tak napiszę: to jest tak obrazowe, że ja nawet nie moge powiedzieć, że ja przeczytałam twój rozdział. Nie, ja go obejrzałam. W głowie, stworzonego za pomocą twojego genialnego stylu, bo tu każde zdanie zasługuje na wyróżnienie. Za przykład możemy wziąć zdanie Izzy'ego "Nie drzyj mordy, Rose!", odnośnie którego mogłabym napisać esej. Bo takie niby zwyczajne, a jednocześnie takie dopracowane. Pokazuje tę rutynę życia z Axlem i w ogóle, napisałabym więcej, ale muszę kończyć. W każdym razie takie właśnie jest u ciebie każde zdanie, że ma się wrażenie, jakbyś nad każdym pojedynczym słowem myślała i myślała, żeby wszystko było idealnie. No i jest.

    OdpowiedzUsuń
  24. zapraszam do mnie na 4 rozdział Apocalyptic Love ;) bad-verse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Strasznie mi się podoba ! :)
    Podoba mi się twój styl pisania.
    Zajrzyj, zostaw parę słów :>:http://gunsnroses-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

A może by tak komentarz? Chociaż kropeczkę, co? Więcej motywacji, to w końcu więcej rozdziałów ;__;